W niedzielę policja zabrała Bogdana P. z jego domu. Wczoraj prokurator zarzucił mu nielegalne usunięcie ciąży. Śledczy ustalają, kto pomagał mu w zabiegu.
- Opowiadała, że do Bogdana P. trafiła przypadkiem - mówi Witold Laskowski z lubelskiej policji. - W centrum Lublina zobaczyła szyld jego gabinetu. Umówiła się, że przyprowadzi córkę na zabieg. Za aborcję zapłaciła lekarzowi 2,3 tys. zł.
Prokuratura postawiła matce zarzut nakłaniania do nielegalnej aborcji. Kobieta będzie odpowiadać z wolnej stopy. Musi zapłacić tysiąc złotych poręczenia majątkowego.
Ginekologa policjanci zabrali z domu w niedzielę przed południem. Na przesłuchaniu zaprzeczył, że usunął ciążę. Potwierdził jedynie, że w jego gabinecie była matka z córką. Prosiły go u usunięcie nastolatce wkładki wewnątrzmacicznej z powodu krwawienia. Prokuratura postawiła mu zarzut, że przy pomocy innej osoby, dokonał nielegalnego przerwania ciąży. Kim jest pomocnik? Tego śledczy na razie nie chcą ujawnić.
Bogdanowi P. grozi do trzech lat więzienia. Prokuratura prawdopodobnie wyda mu też zakaz wykonywania zawodu i prowadzenia gabinetu lekarskiego. Na poczet przyszłej kary zabezpieczono samochód ginekologa warty 55 tys. zł.
Maria Wawrzycka, ordynator oddziału położniczego w szpitalu przy ul Lubartowskiej, gdzie zatrudniony jest Bogdan P. słyszała już o zatrzymaniu podwładnego. - Zamurowało mnie. Coś niesamowitego - mówi. Po czym w słuchawce zapada długa cisza. - To taki dobry i spokojny człowiek... Boże, co on narobił!
Grzegorz Czupkałło, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala im. Jana Bożego, w skład którego wchodzi porodówka przy Lubartowskiej mówi, że wie tyle, co mu dziennikarze powiedzieli. - O ewentualnej winie zadecyduje sąd. Wtedy podejmiemy decyzje.
Za to dr Jacek Niezabitowski, rzecznik odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Lublinie zapowiada wszczęcie postępowania z urzędu. - Zrobię to, jak tylko zapoznam się z dokumentami z prokuratury - mówi. - Potem skieruję wniosek do Sądu Lekarskiego. Ponieważ nie mieliśmy takiego precedensu, nie wiem, jak sąd sprawę aborcji potraktuje. Kary są różne: od upomnienia i nagany, aż do zawieszenia lub nawet odebrania prawa wykonywania zawodu. A że aborcja to przestępstwo karne, wyrok może być dość wysoki.