Grzyb na ścianach i odpadający tynk zamienią na cywilizowane warunki na Kalinie. Z ul. Lubartowskiej druhowie przeniosą się na Lwowską.
O fatalnych warunkach, w których od miesięcy spotykają się harcerze zrzeszeni w lubelskim hufcu ZHP pisaliśmy w lutym. Około 500 dzieci i młodzieży z całego miasta ma do dyspozycji harcówkę w kamienicy przy Lubartowskiej 39.
Panują tam fatalne warunki: z sufitu odchodzi farba, nie działa ogrzewanie, na ścianach pojawił się grzyb. Nierzadko w czasie zbiórek, zza ściany dochodzą odgłosy pijackich libacji.
Harcerzy nie stać na wynajęcie innego lokalu, dlatego pod koniec ubiegłego roku poprosili o pomoc miasto. Ale dopiero po naszej publikacji sprawa ruszyła z miejsca. Ratusz znalazł się już lokal - harcerze będą spotykać się na parterze pawilonu przy ul. Lwowskiej 12. Pomieszczenie ma około 170 metrów kwadratowych.
Teraz zgodę na wynajęcie go harcerzom muszą dać jeszcze dwie komisje Rady Miasta.
- Zgodnie z uchwałą w sprawie wynajmowania lokali organizacjom pożytku publicznego musi być pozytywna opinia komisji budżetowo-ekonomicznej i gospodarki komunalnej. To kwestia proceduralna. Mamy nadzieję, że obie opinie będą pozytywne - mówi Andrzej Wojewódzki, dyrektor wydziału gospodarowania mieniem w Urzędzie Miasta. Komisje zbiorą się odpowiednio 22 i 23 kwietnia.
- Ale to w zasadzie formalność. Najdalej od 1 maja harcerze będą się mogli przeprowadzać - uważa Marcin Nowak, miejski radny, który pomagał harcerzom znaleźć nową siedzibę.
Harcerze z lubelskiego hufca mówią, że lokale przy Lwowskiej i Lubartowskiej to jak niebo i ziemia.
- Oglądaliśmy już pomieszczenie przy Lwowskiej. Jesteśmy nim bardzo zainteresowani, mimo, że też trzeba będzie zrobić pewne remonty. Po pierwsze to dwa razy większy lokal, po drugie na parterze, a nie na piętrze jak dotychczas. Nie ma tu też bezpośrednich sąsiadów, za ścianą są sklepy czy lokale usługowe. I co najważniejsze, jest ogrzewanie. Tych dwóch miejsc w ogóle nie da się porównać - kwituje Katarzyna Piondło, komendant lubelskiego hufca ZHP.