Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 już w pierwszym etapie konkursu na transport medyczny odrzucił Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Igła”. Firma czuje się pokrzywdzona taką decyzją.
W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że szpital rozstrzygnął konkurs na transport medyczny. Wybrał firmę Transmed. Odrzucił Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego i NZOZ „Igła”. Odrzucenie WSPR argumentował wysoką ofertą cenową, a odrzucenie „Igły” poświadczeniem nieprawdy.
Po publikacji zadzwoniła do nas Anna Pawłowska-Misiuda, radca prawny NZOZ „Igła” zbulwersowana tym, co szpital jej zarzuca. – Tu się dzieją dziwne rzeczy – mówi. – Szpital twierdzi, że musiał odrzucić naszą ofertę, bo rzekomo przedstawiliśmy nieprawdziwe oświadczenie o posiadanym sprzęcie. Mamy 10 karetek, defibrylatory, respiratory, pompy infuzyjne, deski ortopedyczne, ssaki. Czyli wszystko co jest potrzebne do zajmowania się transportem medycznym. Sprzęt ma certyfikaty i odpowiada normom wymaganym przez fundusz zdrowia. Na wszystko mamy faktury zakupów.
„Igła” dodaje, że do tej pory szpital nie miał do niej żadnych zastrzeżeń. – Jeździmy w nim od 2,5 roku – dodaje Pawłowska-Misiuda. – Gdybyśmy nie spełniali wymogów, np. nie mieli wyposażenia nie powinien nas dopuścić do wożenia pacjentów. W sierpniu tego roku szpital nas kontrolował. Wszystko było w porządku.
„Igła” dostała od szpitala wypowiedzenie umowy, którą miała podpisaną do stycznia przyszłego roku. Radca prawny „Igły” dodaje, że nie wymieniono w nim żadnych poważnych zarzutów.