Pilnuj swoich kart bankowych jak oka w głowie. Udowodniliśmy, że nawet nie znając numeru PIN, złodziej może wyczyścić Twojego konto.
Z kartą płatniczą redakcyjnej koleżanki ruszyłem na zakupy. Na pierwszy ogień poszła drogeria Rossmann na lubelskim deptaku. Z koszykiem pełnym zakupów podszedłem do kasy. - Nie mogę przyjąć od pana tej karty - stwierdziła kasjerka.
- Ach, to karta mojej dziewczyny- zmyśliłem naprędce. Kasjerka z uśmiechem oddała mi kartę, choć powinna zawiadomić ochronę.
Następna próba w Leclercu przy ul. Zana. W koszyku cztery piwa. Kasjerka nawet nie spojrzała na nazwisko posiadacza karty. Nie sprawdziła, czy podpis, który złożyłem na paragonie jest podobny do tego z karty. A nie jest.
W Tesco załadowałem do wózka karmę dla kotów. Przy kasie serce poskoczyło mi do gardła, bo kasjerka zerknęła na stronę z nazwiskiem. Widocznie uznała, że mogę mieć na imię Agnieszka. Podpis porównała, wyszedł w miarę podobny. Czas zatankować. Stacja Orlen przy ul. Głębokiej. Pracownica stacji nie obejrzała ani karty, ani podpisu.
W ciągu niecałej godziny z konta Agnieszki zniknęło ponad 70 złotych. - To się nie powinno wydarzyć. Nie zgadzała się nawet płeć posiadacza karty - mówi Grażyna Abramowicz z Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów.
- To ewidentny błąd kasjerki - przyznaje Przemysław Skory, rzecznik sieci Tesco. - Tam, gdzie pracują ludzie, może się to zdarzyć. Ale to nas oczywiście nie usprawiedliwia. Nie pozostaje mi nic innego niż przeprosiny. Szef sklepu w Lublinie uczuli pracowników, by zwracali baczniejszą uwagę na karty. Może będzie potrzebne dodatkowe szkolenie?
Kaja się też PKN Orlen. - Pracownik powinien sprawdzić dane. Pracy nie straci, ale został upomniany - mówi Beata Karpińska z biura prasowego koncernu. - Odkąd tu pracuję, czyli od siedmiu lat, nic takiego się nie zdarzyło.
Co na to bankowcy? - Można to wyjaśnić tylko niewiedzą, niesolidnością albo głupotą. Sprzedawca ma obowiązek sprawdzić dane, przynajmniej te widoczne gołym okiem - tłumaczy Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich. Błąd wytyka nawet kasjerce z Rossmanna. - Powinna zatrzymać kartę, powiadomić bank oraz policję.
Przedsiębiorca nie przestrzegający tych zasad może trafić na "czarną listę”. A wtedy nie będzie mógł przyjmować płatności kartą.