Konieczna będzie kolejna wymiana drzew posadzonych podczas przebudowy Al. Racławickich. Wzdłuż drogi naliczyliśmy aż 40 drzew, które nie wypuściły ani jednego listka. Ratusz zapewnia, że sadzonki są na gwarancji i muszą być zastąpione nowymi.
To nie pierwsza taka sytuacja. Problemy zaczęły się już w zeszłym roku, gdy kończyła się przebudowa Al. Racławickich. Wzdłuż odnowionej i częściowo poszerzonej arterii posadzono około 140 drzew. Duża część z nich niemal od razu straciła liście. Dla wielu osób nie było to zaskoczeniem, skoro prace prowadzono podczas upałów.
Wówczas Ratusz zażądał wymiany 40 uschniętych drzew. Urząd Miasta zapewniał że do zieleni w Alejach podchodzi bardzo poważnie i że przyglądał się nawet zakupowi zamiennych sadzonek.
– Wybrano je przy udziale przedstawiciela Biura Miejskiego Architekta Zieleni – podkreślała Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. Drzewa wymieniano w listopadzie, w zamian za klon sadzono inny klon, uschniętą lipę zastępowano inną lipą.
W tym tygodniu sprawdziliśmy, jak radzą sobie drzewa wzdłuż Al. Racławickich. Powodów do radości raczej nie ma. Przy drodze naliczyliśmy aż 40 drzewek, które nie wypuściły ani jednego listka, chociaż inne sadzonki tego samego gatunku już się zazieleniły. Nie liczyliśmy tych mających mizerne, ale jednak jakiekolwiek ulistnienie.
Jak na nasze obserwacje reagują władze miasta?
– Wykonawca przebudowy Al. Racławickich został zobowiązany do złożenia szczegółowego raportu o stanie nasadzonych drzew. Jest to pierwszy tak kompleksowy przegląd zieleni, zarówno drzew jak i krzewów, po zakończonej przebudowie – stwierdza Góźdź. Raport z oględzin ma być dostarczony urzędnikom „w najbliższych dniach” . – Wówczas znana będzie kondycja zdrowotna drzewostanu oraz dokładna liczba drzew, które wymagają wymiany.
Dlaczego drzewa tak kiepsko sobie radzą?
– Podmiot realizujący nasadzenia zawsze stara się wybierać sadzonki dobrej jakości, a prace wykonywać zgodnie ze sztuką ogrodniczą i standardami – zapewnia Urząd Miasta. – Mimo zachowania wszelkich procedur w tym zakresie, nie zawsze daje to gwarancję właściwego przyjęcia się drzew w gruncie. Często wpływ mają na to czynniki obiektywne.
Miasto nie powinno zapłacić ani złotówki za wymianę uschniętych drzewek na zdrowe.
– Na inwestycję obowiązuje siedem lat gwarancji – potwierdza Góźdź. – Co rok wykonywane będą przeglądy gwarancyjne. Jeśli drzewa się nie przyjmą, wykonawca ma obowiązek wymienić je na nowe o zbliżonej wielkości.