Dziś Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił postanowienie Sądu Rejonowego skutkujące oddaniem chorego na mukowiscydozę Jasia jego matce, obywatelce Białorusi.
W kwietniu lubelski Sąd Rejonowy uchylił swoje wcześniejsze postanowienie o umieszczeniu Jasia tymczasowo w rodzinie zastępczej. Oznaczało to, że ponad roczny chłopiec może wrócić do matki. Sąd wziął pod uwagę złożone przez nią oświadczenie o cofnięciu jej wcześniejszej zgody na adopcję dziecka.
Jednak zażalenie na to postanowienie sądu złożyła prokuratura. Prokurator podnosił, że kobieta nie ma stałej pracy, stałego miejsca zamieszkania i ma jeszcze troje innych dzieci, których ojcowie nie uczestniczą w ich wychowaniu i utrzymaniu. Według prokuratora, sąd wydał decyzję przedwcześnie i to stanowisko podzielił Sąd Okręgowy.
Losem Jasia żyje cała Polska. Urodzony w Lublinie chłopiec, miał zostać odesłany na Białoruś, ale po tym, gdy odnalazł się jego biologiczny ojciec Polak, Jaś otrzymał polskie obywatelstwo. To ostatecznie zatrzymało jego przekazanie Białorusi. Tymczasową opiekę nad chłopcem sprawuje na razie 24-letnia mieszkanka Gdyni, którą lubelski sąd ustanowił rodziną zastępczą w październiku ubiegłego roku.
(mm)