Te same bilety mają obowiązywać w pojazdach MPK i w autobusach prywatnych. Rewolucja zacznie się w styczniu.
Dziś w Ratuszu oficjalnie zaprezentowano plan reformy. Jeszcze tej jesieni radni mieliby utworzyć Zarząd Transportu Publicznego. To właśnie ZTP ma się zająć układaniem rozkładów jazdy i zlecać firmom przewozowym kursy na poszczególnych liniach.
Teraz prywatni przewoźnicy kursują tylko na opłacalnych liniach. Te nierentowne musi obsługiwać MPK. Reforma ma to zmienić. ZTP będzie zlecać wykonywanie kursów, a przewoźnicy nie będą musieli martwić się o to, czy autobus jedzie pusty, czy pełny, bo od miasta dostaną zapłatę za przejechane kilometry.
- Zniknie niezdrowa konkurencja- zapowiada Sławomir Podsiadły, współautor reformy. - Zarząd ma też sprawdzać jakość usług - dodaje.
- Jesteśmy gotowi przystąpić do takiego systemu rozliczeń, ale najpierw musimy poznać szczegóły tych koncepcji - mówi Krzysztof Juszka, szef Zrzeszenia Prywatnych Przewoźników. Komentarza ze strony MPK nie udało nam się uzyskać.
Zgodnie z planem to już nie właściciele autobusów będą decydować o tym, ile będzie kosztować przejazd. Wszystkie firmy będą musiały honorować bilety drukowane przez ZTP.
- To bardzo dobry pomysł. Nieraz wcześniej przyjeżdża prywaciarz, a ja muszę czekać na miejski, bo mam miesięczny - mówi Ewa Wojtaś, pasażerka MPK. Ale kij ma dwa końce, bo teraz za przejazd autobusem prywatnym płacimy 1,50 zł, a po zmianach trzeba by wydać na bilet tyle samo, co w MPK, czyli 1,80 zł. A od października cena ma skoczyć do 2,20 zł.
Negocjacje z firmami przewozowymi, a poza MPK jest ich 21, powinny zacząć się w połowie października. Miesiąc później mają być już podpisywane pierwsze umowy. Przez pierwsze dwa lata nie będzie zapowiadanych wcześniej przetargów na obsługę linii, do których musiałoby stawać także MPK.
-- Proporcja między przewoźnikami prywatnymi, a MPK pozostanie niezmieniona. Będą pokonywać tyle samo wozokilometrów. Ale MPK będzie musiało się w ciągu dwóch lat zrestrukturyzować - mówi Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina.
- Jeśli MPK nie będzie się reformować, to Unia Europejska będzie mogła nam to w każdej chwili zakwestionować. Wtedy miejska spółka będzie musiała stanąć do przetargów.
Z szacunków Ratusza wynika, że zakup usług w MPK pochłonie 89 mln zł, a kursy przewoźników prywatnych 21 mln zł.