Policjanci zatrzymali 52-letniego mężczyznę, który okradł swoją sąsiadkę. Drzwi mieszkania otworzył kluczem, który kobieta trzymała pod wycieraczką. Z kolei 33-latek z Lublina ukradł rower własnemu synowi.
Policjanci ustalili, że włamywaczem jest… jej sąsiad. Udało się odzyskać skradzioną piłę, ale artykułów spożywczych nie. Mężczyzna już zdążył je skonsumować. 52-latek został zatrzymany. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
– We wtorek policjanci zostali wezwani na interwencję dotyczącą awantury domowej – relacjonuje mł. asp. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji. – Na miejscu wyszło na jaw, że powodem małżeńskiej kłótni był rower, a właściwie jego brak.
Gdy żona wróciła z pracy i znalazła odcinek z lombardu postanowiła, że nie podaruje tego mężowi. Nietrzeźwy 33-latek trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut kradzieży.