Tylko od opinii policji zależy budowa świateł u zbiegu Krochmalnej z Diamentową – mówił Ratusz. W środę rano zapewniał, że świateł nie będzie, bo opinia jest niejednoznaczna. A to nieprawda, bo policja wprost – i to nie raz – pisała, że są one konieczne. Po południu, wiedząc, że poznaliśmy prawdę urzędnicy namyślili się. Sygnalizacja jednak ma powstać.
To jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w Lublinie. O wypadek łatwo tu, jak mało gdzie. Główny powód to wymuszenie pierwszeństwa na kierowcach jadących Diamentową. Wymuszają je skręcający w lewo od Czubów w stronę dworca i ci jadący od dworca w stronę Wrotkowskiej. W sznurze aut sunących Diamentową ciężko znaleźć przerwę wystarczającą na bezpieczny skręt. Dlatego ryzykantów nie brakuje.
– Pomogą tylko światła – uznali społecznicy, którzy latem zgłosili ten pomysł do budżetu obywatelskiego. I choć zdobył za mało głosów i nie trafił na listę zwycięzców, to prezydent zapowiedział, że i tak w 2015 r. wykona tu sygnalizację.
Co zmieniły wybory
Taką deklarację Krzysztof Żuk składał jeszcze przed wyborami. Ale po ponownym wyborze na stanowisko nie wpisał tej inwestycji do projektu budżetu. Później, gdy radni mieli czas, by upominać się o pominięte wydatki, prosili także o te światła. W oficjalnej odpowiedzi, 10 grudnia, prezydent poinformował ich, że budowa sygnalizacji zależy od pozytywnej opinii policji.
To samo usłyszeliśmy 22 grudnia, gdy na konferencji prasowej pytaliśmy o pieniądze na światła. – Nie mamy jeszcze stanowiska policji – mówił Żuk. O to samo pytany był też na sesji Rady Miasta odbywającej się dzień przed Wigilią. – To nie jest sprawa aż tak oczywista jak to jest przedstawiane z uwagi na to, że policja miała do tej pory na ten temat inne zdanie – mówił prezydent.
Prawda w szafie
Wczoraj spytaliśmy o to, czy Ratusz dostał już odpowiedź z drogówki. – Opinia, którą otrzymaliśmy jest niejednoznaczna. Policja odpowiedziała, że potrzebuje czasu, by wprost wypowiedzieć się, czy sygnalizacja jest niezbędna. Dlatego nie będziemy występować do rady o pieniądze na ten cel – poinformował Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Poprosiliśmy go o kopię takiego pisma. Odpowiedział, że leży zamknięte w szafie w Zarządzie Dróg i Mostów, a posiadacze kluczy są w delegacji.
Okazuje się, że pismo brzmi zupełnie inaczej, niż przedstawia Ratusz. "Podtrzymuję swoje stanowisko w zakresie konieczności budowy sygnalizacji świetlnych na skrzyżowaniach ulic Diamentowa – Krochmalna oraz Diamentowa – Wrotkowska” czytamy w piśmie Waldemara Rukasza, zastępcy naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji do Zarządu Dróg i Mostów.
Pismo nosi datę 13 grudnia, czyli jeszcze sprzed sesji rady, na której prezydent przekonywał, że policja miała "inne zdanie” na temat świateł. – Już wcześniej informowaliśmy Zarząd Dróg i Mostów, że sygnalizacja jest tu konieczna – podkreśla Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji, który nie miał problemów z przesłaniem nam pisma skierowanego do Zarządu Dróg i Mostów.
Mówią, że zrobią
Po rozmowie z nami rzecznik komendy skontaktował się z Kieliszkiem. Gdy w Ratuszu było już jasne, że znamy prawdziwą treść pisma, Kieliszek zadzwonił do redakcji. Nie tłumaczył, dlaczego przekazał nieprawdziwą informację, złożył za to deklarację odmienną od tej porannej. – Światła powstaną. O zmianę w budżecie poprosimy radnych na sesji lutowej lub marcowej – oświadczył urzędnik.
Komentarz
Stawka większa niż niedasię
Urzędnik od lubelskiego "niedasię” sukcesu nie odtrąbi. Dokument wyszedł na jaw i obnażył kłamstwo. Bo jak to inaczej nazwać? Panie prezydencie, czy wyszło ono od Pana do podwładnych, czy to oni wciskają Panu kit? Z którą z tych klęsk mamy do czynienia? Kto za to odpowie? Prawda, choćby i gorzka, mieszkańcom się należy, to Pańscy pracodawcy. Pytania te proszę traktować jako publicznie zadane. Kłamstwo nie pasuje władzy, zwłaszcza tej, która przekonuje o otwarciu na pomysły mieszkańców. Jak im Pan teraz zagwarantuje, że samorząd nie zrobi wiele, byle tylko utrącić ich pomysł, zamiast robić wiele, by im pomóc?
Dominik Smaga