Nie ma już przeszkód w sprawie wymiany problematycznej nawierzchni alejek w Ogrodzie Saskim. Miasto ma zapewnienie, że jeśli utwardzi je czymś innym, to nie straci części dotacji przyznanej na remont parku. To samo dotyczy rozbudowy placu zabaw, dla którego Ratusz już zamawia nowe urządzenia.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– To nieporozumienie. Na ogromnym terenie jest tylko kilka urządzeń dla dzieci – mówi pan Paweł, który do Ogrodu Saskiego przychodzi z córką.
Nie on jeden i nie pierwszy skarży się na skąpe wyposażenie placu zabaw. Jeszcze więcej jest narzekań na alejki pokryte mineralnym kruszywem, które po deszczu staje się grząskie i brudzą obuwie.
W obu sprawach skarg było wiele, ale odpowiedź Ratusza zawsze ta sama: nie da się nic zrobić, bo mamy „okres trwałości projektu”. Tłumacząc to „z polskiego na nasze”: w parku odnowionym dzięki unijnej dotacji nie można dużo zmienić, bo straci się część dotacji. A „okres trwałości” to pięć lat.
Choć pięć lat nie minęło, to zmiany jednak będą. Urzędnicy prezydenta zapytali urzędników marszałka jak to jest z tą utratą dotacji i okazało się, że... jednak można coś poprawić.
– Dostaliśmy informację, że ewentualna zmiana nawierzchni będzie traktowana jako ulepszenie jakości alejek – mówi Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. To samo dotyczy placu zabaw: – Urząd Marszałkowski poinformował, że rozbudowa nie będzie stanowić naruszenia trwałości projektu.
To otwiera drogę do zmian. Na pierwszy ogień idzie plac zabaw, dla którego Urząd Miasta już zamawia w przetargu dodatkowe wyposażenie. Będą tu liny do wspinaczki, wieże, zjeżdżalnie, ścianka z cymbałkami, huśtawki, trzy karuzele, jak też tor przeszkód. Jeden z zestawów zabawowych będzie dostępny dla dzieci na wózkach inwalidzkich. Wszytko to ma się pojawić najpóźniej pod koniec wakacji. – Wybranie wykonawcy i podpisanie umowy planowane jest na początku lipca – informuje Mazurek-Podleśna. Dostawca będzie mieć dwa miesiące na montaż urządzeń.
Niewiele wiadomo za to w sprawie wymiany nawierzchni alejek. – W tym momencie sprawdzamy, jakie rozwiązania zastosowały inne miasta – tłumaczy Ratusz. Urzędnicy nie mówią, jaki materiał mógłby zastąpić problematyczne kruszywo na parkowych alejkach. – Będziemy także sprawę konsultować z projektantem i zastosujemy rozwiązanie, które zminimalizuje problem – zapowiada Mazurek-Podleśna. Deklaracji co do terminu takich prac jak na razie nie ma.