Coraz większe emocje towarzyszą wyścigowi po zwalniającą się koncesję na prowadzenie kasyna. Jedna z firm chce, by specjalnie w jej sprawie radni zebrali się na nadzwyczajnym posiedzeniu. Tak, by spółka zdążyła jeszcze złożyć wniosek o koncesję. Za przychylność chce miastu zapłacić.
Z taką propozycją wyszła wczoraj publicznie spółka Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe, która jedno ze swych kasyn ma w Lublinie pod hotelem Victoria. Działa ono na podstawie koncesji, która wygaśnie w lipcu. Wtedy też zwolni się jedno z miejsc w limicie koncesji dla woj. lubelskiego. Limit narzuca ustawa hazardowa: w całym województwie najwyżej trzy kasyna, w tym nie więcej, niż dwa w Lublinie.
Aby starać się o koncesję Ministerstwa Finansów trzeba wcześniej uzyskać od rady gminy/miasta pozytywną opinię co do lokalizacji kasyna. W Lublinie starało się o nią kilka firm, które wskazywały różne miejsca. – Pozytywnie rada zaopiniowała tylko jedno – przyznaje Beata Krzyżanowska, rzecznik Ratusza. Radni powiedzieli „tak” tylko wtedy, gdy ZPR proponowały, że dalej będą prowadzić kasyno pod hotelem przy Narutowicza.
Ale „gra o Victorię” – zdaniem ZPR – jest już przegrana. Dlaczego? Jeśli na koncesję jest więcej chętnych, to muszą oni walczyć w przetargu, w którym punktowane są m.in. lokalizacje w zabytkach, a Victoria zabytkiem nie jest. – To lokalizacja, która nie punktuje i prawdopodobnie przegra z tą w Zamościu – mówi Tomasz Szakiel, prezes ZPR. Jego konkurencja ma zgłosić zabytkowy zamojski hotel. Z konkurencją ZPR przegrać nie chce, stąd nietypowa oferta dla Lublina.
Spółka oczekuje od radnych aż dwóch pozytywnych opinii. Jednej na kamienicę przy Grodzkiej 36a, a drugiej na któryś z hoteli w zabytkowych budynkach: Alter przy Grodzkiej lub Europę przy Krakowskim Przedmieściu. Dlaczego opinie miałyby być dwie, skoro zwalnia się jedna koncesja? W gotowym hotelu szybciej da się otworzyć kasyno, które z czasem miałoby się przenieść do kamienicy przy Grodzkiej 36a po jej odnowieniu.
I tu jest droga część oferty. Spółka zapowiada, że chce odkupić od miasta lub wynająć na 20 lat budynek przy Grodzkiej 36a. – Chcemy dokończyć remont tej kamienicy, urządzić tam hotel i kasyno. Jesteśmy w stanie podpisać twardą umowę z miastem – mówi Szakiel. Do tego miałby dorzucić miastu 100 tys. zł na obchody 700-lecia Lublina i kolejne 100 tys. zł na piłkarski klub Motor Lublin.
Szakiel deklaruje, że obietnice te spełni nawet, gdyby ZPR nie dostały koncesji mimo pozytywnej opinii Rady Miasta. Ale stawia warunek: opinia miałaby być wydana najpóźniej 6 czerwca, bo 7 czerwca mija termin składania wniosków o koncesję. Tymczasem najbliższa sesja rady planowana jest na 27 czerwca. Wcześniej mogłaby się odbyć tylko sesja nadzwyczajna, którą można zwołać na wniosek prezydenta lub grupy radnych.
– Chcielibyśmy żeby taka sesja się odbyła – przyznaje Szakiel.
– Na razie nie ma takich planów – stwierdza Krzyżanowska. – Trzeba to rozważyć – mówi Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta. – Interes ekonomiczny miasta przemawia, by taką opinię podjąć – dodaje i podkreśla, że likwidacja kasyna oznaczałaby likwidację ponad 30 miejsc pracy. Zastrzega jednak, że pozytywna opinia narazi radę na zarzut sprzyjania hazardowi. – Tu zawsze się komuś podpadnie.