1 marca zaczęły działać kamery weryfikujące tablice rejestracyjne aut wjeżdżających na Stare Miasto w Lublinie. Ma to uszczelnić system i wychwycić osoby, które nie mają zezwoleń. Nie wszyscy akceptują takie rozwiązanie.
Z początkiem marca miasto wdrożyło rozwiązanie, które ma uszczelnić system kontroli pojazdów nieuprawnionych do wjazdu na teren Starego Miasta. Wczoraj uwagę przejeżdżających ul. Lubartowską i przechodniów zwracały dwa samochody Straży Miejskiej ustawione przy wjeździe i wyjeździe.
- Nasze patrole są w miejscach gdzie zamontowano kamery prewencyjnie. Efekt jest taki, że kierowcy skręcający z ul. Lubartowskiej widzą samochód Straży Miejskiej i się wycofują. W środę, pierwszego dnia pracy monitoringu do godz. 15 zanotowaliśmy 23 takie przypadki. Do wieczora będą pewnie kolejne – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.
Strażnicy na ul. Noworybnej i Olejnej będą między godz. 7 a 21 do odwołania.
Jest jak było
Jak tłumaczy rzecznik SM nic w zasadach poruszania się po Starym Mieście nie zmieniło.
- Obecność dwóch kamer weryfikujących tablice rejestracyjne pojazdów jedynie uszczelnią system. One po prostu pomagają nam w pracy. Nasz dyżurny dostaje powiadomienie, że wjechał samochód, którego numery nie są w bazie aut mogących się tu poruszać. Przekazuje tę informację patrolowi, który zawsze jest na terenie Starego Miasta i który dotrze do takiego kierowcy. Gdyby w jednym czasie było kilka zgłoszeń i jednak auta wyjechało ze Starego Miasta kierowca dostanie wezwanie do Straży Miejskiej – wyjaśnia Robert Gogola, który pytany jakie jest sens obecności kamery także przy wyjeździe z zabytkowego obszaru mówi, że zdarzają się kierowcy jadący pod prąd ul. Olejną. Po drugie samochody zaopatrzenia mogą być na Starym Mieście do godz. 11. Kamera zarejestruje opuszczających dzielnicę po tym czasie.
A co z palmami?
- Mamy problem z wjazdem, bo choć zwykle korzystamy z usług firm kurierskich czasami sami przywozimy towar. Staramy się robić to rano, cała operacja trwa kwadrans ale bywają u nas twórcy ludowi. Właśnie spodziewamy się pań z palmami, i co teraz? W ogóle nie wjadą? A twórcy prowadzący warsztaty, którzy muszą dostarczyć materiały? Słyszałam, że mają być jakieś zmiany. Rozumiem, że właśnie weszły w życie – mówi Katarzyna Kraczoń ze Stowarzyszenia Twórców Ludowych, które prowadzi przy ul. Grodzkiej Galerię Sztuki Ludowej.
Stowarzyszenie nie ma wykupionego identyfikatora dla auta wpisanego w ewidencję weryfikowaną przez kamery. – Organizowaliśmy zjazd i potrzebny był catering, miał przyjechać o godz. 16. Był kłopot bo musiałam z wyprzedzeniem podać numer rejestracji pojazdu, który dostarczy dania, tymczasem firma miała ich kilka i trudno im było zaplanować kurs konkretnego auta – wspomina pracownica STL, która widzi, zwłaszcza latem, wzmożony ruch dostawców restauracji czy pubów i przyznaje, że jakieś regulacje poruszania się po Starym Mieście być powinny. Ale może mniej utrudniające funkcjonowanie.
Słupki są lepsze
Władze miasta informują, że montaż kamer był konsultowany z Radą Dzielnicy Stare Miasto, która wyasygnowała na ten cel 100 tys. złotych. Choć monitoring działa, nadal pojawiają się opinie, że trzeba było ten problem rozwiązać zupełnie inaczej.
- Do tej pory system był taki, że kierowcy byli karani, ale najpierw musiała przyjechać Straż Miejska by naocznie tego dokonać – mówi pan Tomasz. - Wielu ludzi jest nadal nieświadoma. Pomimo że są znaki to nie wszyscy je zauważają. Podobnie jest z dostawcami. Co z tego, że mają pozwolenie do godziny 11, wjeżdżali poza dozwolonymi godzinami, co więcej, zatrzymywali się tam gdzie nie powinni. Jestem fotografem, staram się ucywilizować to miasto, by było bardziej ludzko, przyjaźnie i bezpiecznie, bo na razie jest brzydko i nieestetycznie – dodaje mężczyzna, który uważa, że kamery nie spowodują tego, że ludzie nie będą wjeżdżali na Stare Miasto.
Jego zdaniem wydawanie 100 tys. zł na kamery nie będzie optymalnym rozwiązaniem. Optymalnym będzie słupek pneumatyczny, który mógłby wjeżdżających fizycznie zatrzymać.
- Co z tego, że ktoś dostanie mandat po dwóch tygodniach? W lecie mamy dużo turystów, dużo przyjezdnych, którzy będą na Stare Miasto nieświadomie wjeżdżać – komentuje pan Tomasz.
Kara za niestosowanie się do znaku B-1 (zakaz ruchu) to 8 punktów karnych, a wysokość mandatu może wynieść od 20 do 500 zł.
Kogo kamera lubi
Wjazd na Stare Miasto jest możliwy na podstawie identyfikatorów. Aktualnie wydanych jest ich ponad 400. To identyfikatory stałe dla mieszkańców i firm oraz czasowe dla hoteli, instytucji kultury, na okoliczność ślubów lub w związku z remontami.
Mogą tu też wjeżdżać pojazdy zaopatrzenia (w godz. 6-11), pojazdy służb komunalnych, Straż Miejska, policja. Taksówki mogą ale wtedy gdy przewożą osoby starsze, bądź z niepełnosprawnościami.