Gdy dwaj kandydaci będą mieli taką samą liczbę punktów, pierwszeństwo przyjęcia na informatykę mają mieć kobiety. UMCS zapewnia, że wcale mężczyzn nie dyskryminuje, a Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich jest tym zapisem zachwycone.
Taki zapis znalazł się w zasadach kwalifikacji na studia uzupełniające finansowane ze środków unijnych „Informatyka – nowe specjalności odpowiedzią na innowacje”. Wyciąg z regulaminu trafił na popularne serwisy internetowe, jak Wykop czy Demotywatory. Internauci nie pozostawili na nim suchej nitki.
Sprawdziliśmy, czy podobne przepisy obowiązują na innych uczelniach. Zapytaliśmy KUL, Politechnikę Lubelską, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie i Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie.
Wszędzie usłyszeliśmy odpowiedź negatywną. – Jeśli dochodzi u nas do sytuacji, że dwie osoby mają taką samą liczbę punktów, to przyjmowane są obie –tłumaczy Maciej Myśliwiec z biura prasowego AGH.
UMCS ten zapis tłumaczy unijnymi wymogami. – Zasady rekrutacji na specjalności zgodne są z Zasadą równości szans kobiet i mężczyzn w projektach finansowanych z funduszy europejskich 2014–2020 – informuje Aneta Adamska, rzecznik prasowy uczelni. I zapewnia: – Nasza Uczelnia w żaden sposób nie prowadzi więc polityki dyskryminacyjnej wobec mężczyzn.
Zgodnie z sugestią krytykujących zapis internautów o opinię zapytaliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich.
– Jestem zachwycona tym zapisem. Zwiększenie szans kobiet na studiach zdominowanych przez mężczyzn to tzw. dyskryminacja pozytywna. Jej definicja znajduje się w unijnych dyrektywach zakazujących dyskryminacji oraz w polskich przepisach – mówi Anna Mazurczak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. – Cały system edukacji w dużej mierze opiera się na stereotypach. Kobiety są zachęcane, żeby kształcić się na kierunkach humanistycznych, a mężczyźni – na ścisłych. Tak samo nie byłoby dyskryminacją uproszczenie zasad rekrutacji dla mężczyzn na pedagogice. To nie są „punkty za pochodzenie”. Chodzi o zwiększenie dostępu do rynku pracy i edukacji osobom, które na starcie mają mniejsze szanse.
To, że na informatycznym rynku pracy kobiet jest mniej, potwierdzają przedstawiciele tej branży.
– Otrzymujemy mniej aplikacji od pań. Ale absolutnie nie możemy powiedzieć, że kobiety starające się u nas o pracę, mają gorszy poziom wiedzy. Można nawet zakładać, że skoro decydują się na ten zawód, mogą mieć do niego znacznie lepsze predyspozycje – mówi Tomasz Serafin z lubelskiej firmy eLeader, która zatrudnia ponad 200 specjalistów IT.
Dziewczyny na politechniki!
Projekt realizowany od 2006 roku przez polskie uczelnie techniczne. Jego celem jest promowanie kierunków technicznych, inżynierskich i ścisłych wśród młodych kobiet. Czy program przynosi oczekiwane efekty?
– Widzimy zdecydowany wzrost liczby kobiet. W roku akademickim 2009/2010 studiowało ich u nas 1978, a w roku ubiegłym 2779. W ostatnich latach kobiety to ok. 30 proc. wszystkich studentów. Jest to dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że od kilku lat odnotowujemy spadek liczby studentów, spowodowany m.in. niżem demograficznym – mówi Iwona Czajkowska-Deneka, rzecznik prasowy Politechniki Lubelskiej.