– Karetka z chorą kobietą utknęła na lubelskim Czechowie – alarmuje nasz czytelnik i pomstuje na brak reakcji ze strony straży miejskiej. Samochód udało się wydostać tylko dzięki pomocy okolicznych mieszkańców.
– Próbowali zabrać pacjentkę, ale przez ul. Legendy nie da się przejechać. Jest całkowicie zasypana – mówi Stefan Fijałkowski z Lublina. – Karetkę udało się wypchnąć, tylko dzięki pomocy moich sąsiadów.
Informację o zasypanej ulicy nasz czytelnik próbował przekazać strażnikom miejskim.
– Cztery razy dzwoniłem pod numer alarmowy 986 – dodaje pan Stefan. – Każde połączenie trwało minutę i 50 sekund. Nikt się nie zgłosił. To nie do przyjęcia. Co ci ludzie tam robią?
Strażnicy tłumaczą, że wszystko przez dużą liczbę zgłoszeń.
– Pod numerem alarmowym cały czas dyżurują dwie osoby – zapewnia Ryszarda Bańka, rzecznik lubelskiej straży miejskiej. – Kłopoty mogły być spowodowane dużą liczba próśb o interwencję. Tylko dziś było ich już ponad 50. Większość dotyczy usuwania skutków zimy.
Informacje o zasypanych ulicach strażnicy przekazują do firm odśnieżających, urzędu miasta i lokalnych administracji. Zgłoszenia można przekazywać nie tylko dzwoniąc pod 986. Przyjmowane są one również pod numerem 81 466 50 20.