Stefan N., neurochirurg z Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Jaczewskiego w Lublinie, zlekceważył stan ośmioletniej Oliwii. Nie skierował jej na odpowiednie badania. Dziewczynka zmarła. Wczoraj prokuratura postawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Latem ub. roku dziewczynka miała silne bóle głowy. Lekarz z pogotowia doszedł do wniosku, że może mieć krwiaka. Przekazał to w izbie przyjęć DSK. Dyżur pełnił wtedy neurolog Stefan N.
– Nie skierował pacjentki na komputerowe badanie tomograficzne – mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie.
Doktor mówił matce dziecka, że Oliwia prawdopodobnie tylko się zatruła. Dopiero lekarz, który przejął po nim dyżur, skierował dziecko na badanie tomograficzne. A to wykazało krwiaka. Dziewczynka trafiła na stół operacyjny. Zmarła trzy tygodnie później.
Wczoraj Stefan N. powiedział w prokuraturze, że nie dopuścił się żadnego zaniedbania i działał zgodnie ze sztuką medyczną. Innego zdania był biegły ze szpitala uniwersyteckiego w Łodzi. – To wręcz nieprawdopodobne, że specjalista od neurologii dziecięcej nie rozpoznał takiego schorzenia – stwierdził w swej opinii.