Ośmioletnia szkoła powszechna i czteroletnie liceum – tak będzie wyglądała polska oświata w 2017 roku. Minister edukacji podsumowała ogólnopolską debatę „Dobra zmiana”. Ogłoszone wczoraj reformy podzieliły lubelskich nauczycieli
We wrześniu rewolucji nie będzie. Reforma edukacji rozpocznie się w 2017 r. Wtedy uczniowie klasy szóstej nie pójdą już do gimnazjów – będą kontynuowali naukę w klasie siódmej szkoły powszechnej.
Szkoła powszechna
Edukacja wczesnoszkolna prowadzona będzie w klasach 1–4, przy czym w klasie 4. z uczniami zostanie ten sam wychowawca. Oprócz niego uczyć będą nauczyciele poszczególnych przedmiotów. Od klasy 5. dzieci zaczną naukę na tzw. etapie gimnazjalnym. Będzie mógł być on prowadzony w budynku dotychczasowej szkoły podstawowej lub też w dzisiejszych gimnazjach, żeby wykorzystać istniejącą bazę lokalową i wyposażenie klasopracowni.
Zmiany obejmą też programy nauczania. – Uczeń musi znać swoją literaturę i swoją historię. Musi budować swoją tożsamość, żeby być patriotą gospodarczym – podkreślała wczoraj minister Anna Zalewska.
Czeka nas zatem zwiększenie liczby godzin poświęconych na nauczanie historii oraz wprowadzenie korelacji między WOS, historią i językiem polskim. Uczniowie będą jeździć na współfinansowane przez resort wycieczki do miejsc pamięci.
Podstawa programowa zostanie stworzona dla godzin wychowawczych. Obowiązkowy stanie się szkolny wolontariat. Promowane ma być też czytelnictwo. Od 15-minutowego wspólnego czytania rozpoczynać mają się codziennie lekcje w klasach 1–4.
LO, technikum, szkoła branżowa
Po szkole powszechnej uczniowie będą mieli do wyboru czteroletnie liceum ogólnokształcące, pięcioletnie technikum lub dwustopniową szkołę branżową, która zastąpi dzisiejsze szkoły zawodowe. Na pierwszym stopniu młodzież będzie uczyć się zawodu, po czym będzie mogła rozpocząć pracę. Albo też kontynuować naukę w szkole branżowej II stopnia kończącej się maturą zawodową. Po tym etapie możliwa będzie nauka w wyższej szkole zawodowej i uzyskanie licencjatu. Żeby zdobyć tytuł magistra konieczne będzie ukończenie technikum lub oprócz szkoły branżowej także liceum dla dorosłych.
Powrót do przeszłości
Informacje o zmianach w edukacji z napięciem śledzili nauczyciele z Lubelszczyzny. Jak je komentują? – Poznaliśmy zbyt mało szczegółów. To tylko zapowiedź zmian. Coś więcej będzie można powiedzieć dopiero wtedy, gdy przedstawione zostaną konkretne ustawy i rozporządzenia – uciął Marek Krukowski, dyrektor gimnazjum nr 18 w Lublinie.
Pozostali szefowie lubelskich szkół w nieoficjalnych rozmowach przyznawali jednak, że decyzja podzieliła środowisko. – Dyrektorzy podstawówek, z którymi rozmawiałem, są zgodni, że to dobra i oczekiwana przez rodziców zmiana. Wątpliwości budzi jedynie wydłużenie etapu wczesnoszkolnego o kolejny rok. W większości uważamy, że jest to strata czasu. Wbrew temu, co mówi pani minister, uczniowie płynnie przechodzą na wyższy etap nauki i zmiany tu nie były potrzebne – mówi dyrektorka jednej ze szkół podstawowych. – Samo wydłużenie czasu spędzonego na pierwszym etapie nauki uważamy jednak za celowe.
– Mimo wszystko zaskoczenie i ogromny niepokój – komentuje dyrektor lubelskiego gimnazjum. – Minister zapewnia, że nauczyciele gimnazjów nie stracą pracy, bo będą zatrudnieni przez większe podstawówki lub przejdą do liceów. Pojawić mają się też nowe funkcje: metodyk, doradca zawodowy, nauczyciel wspierający czy asystent wspierającego nauczanie obcokrajowców. Moi koledzy mają jednak ogromne wątpliwości, czy w praktyce zachowają miejsca pracy. Boją się zwolnień. Poza tym szkoda nam tego, co przez wiele lat udało nam się stworzyć. Nauka w większości gimnazjów utrzymywana była naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Teraz to, co budowaliśmy, zostanie zburzone i wrócimy do systemu obowiązującego za komuny, który członkowie PiS kiedyś tak bardzo krytykowali. To absurd.