Koronawirus w Polsce. Namioty przed szpitalem w Lublinie, ćwiczyli pomoc grupie zakażonych osób

Plenerowe izby przyjęć miałyby powstać, gdyby te działające w szpitalach nie wystarczyły w warunkach rzeczywistego zagrożenia i wzrostu zachorowań.

– Podobne ćwiczenia są organizowane w całym kraju, w województwie lubelskim odbywały się też w Chełmie. Musimy przećwiczyć procedury na wszelki wypadek – tłumaczyła Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego.

– Ćwiczenia dotyczą osób, które wróciły z rejonu, gdzie jest strefa zagrożenia koronawirusem. Wszyscy mają objawy kliniczne. Zostali przyjęci w warunkach dodatkowych, których w szpitalu nie ma – tłumaczy Maria Korniszuk, szefowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie i dodaje: – W pierwszym namiocie jest pomieszczenie do oceny stanu zdrowia pacjenta, w kolejnych: izba przyjęć dla osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem oraz pomieszczenie, gdzie pacjenci, którzy mają być przewiezieni do szpitala, czekają na transport w warunkach izolacji. – Poprzez takie ćwiczenia doskonalimy umiejętności na wypadek zagrożenia w naszym województwie – zaznaczyła Korniszuk.

W ćwiczeniach wzięły udział m.in. straż pożarna, inspekcja sanitarna, personel medyczny, a teren zabezpieczyła policja i straż miejska.

– Jesteśmy służbą pomocniczą. Udostępniliśmy namioty do zorganizowania plenerowej izby przyjęć, w której odbywa się wstępna segregacja pacjentów oraz namiot do dekontaminacji dla personelu, który miał kontakt z pacjentami – tłumaczy Tomasz Stachyra, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Namiot do dekontaminacji zapewniła jednostka chemiczna komendy miejskiej. Przygotowanie plenerowej izby przyjęć zajmuje około godziny. W związku z tym, że namioty są pneumatyczne, w razie konieczności jesteśmy w stanie przygotować ją nawet szybciej.