Kilkuset pracowników ratowało wczoraj towar butików Centrum Plaza przy ul. Lipowej. - Lało się tak, jakby nie było dachu - mówi jeden z ochroniarzy.
Rwący strumień z ul. Lipowej płynął wprost do nowo wybudowanego centrum handlowego Lublin Plaza. Kompletnie wypełniła podziemny parking. Wdarła się do sklepów. - Z kartonowych pudeł ustawiliśmy tamę, żeby zatrzymać tę wodę. Nie udało się. Zamknęłyśmy się w środku - opowiada Elżbieta Stawecka z butiku z biżuterią. - To wszystko działo się błyskawicznie. Zaledwie zdążyłam wypalić papierosa - mówi pani Weronika.
- Lało się, jakby nie było dachu. Woda wdzierała się też głównym wejściem od ul. Lipowej - opowiada Piotr Fink, ochroniarz z firmy Solid. Kawałkiem deski zgarnia wodę na ruchome schody prowadzące do podziemnego parkingu. Wokół pospolite ruszenie. Pracownicy butików zbierają wodę deskami, szczotkami i płytami kartonowo-gipsowymi.
Wczoraj w mieszczącym się w Plazie multipleksie Cinema City miał się odbyć pokaz filmowy dla 500 zaproszonych gości. - Musieliśmy go odwołać - mówi Iwona Kuźnik, szefowa kina. - Kiedy wystartujemy? To zależy od dyrekcji Plazy.
Centrum miało być otwarte jutro. Wiadomo już, że tak się nie stanie. - Nie wiem, kiedy będzie otwarcie - przyznaje Eli Mazor, prezes spółki Plaza Centers. - Nie będziemy się spieszyć. Najpierw obiekt musi być sprawdzony przez wszelkie służby. Nie chcemy ryzykować życia choćby jednej osoby - dodaje.
Choć Plaza pomyślnie przeszła odbiór techniczny, to nie poradziła sobie z wodą w parkingach. - Na podstawie przedstawionych dokumentów nie mieliśmy podstaw, by nie dokonać odbioru - stwierdza Stanisław Bicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Wczoraj jego ludzie sprawdzali, czy obiekt można dalej użytkować.
Woda zalała też wiele innych budynków. Przy ul. Czechowskiej silny nurt wybił dziurę w ścianie domu 91-letniego mężczyzny, doszczętnie niszcząc wyposażenie mieszkania.