Nadużycie i wprowadzanie w błąd wyborców – tak o wykorzystaniu przez działaczy Kukiz’15 i partię Wolność sformułowania Ruchy Miejskie w nazwie komitetu wyborczego mówią członkowie Lubelskiego Ruchu Miejskiego.
W poniedziałek przedstawiciele ugrupowania Pawła Kukiza i partii Janusza Korwin-Mikkego poinformowali o współpracy w jesiennych wyborach samorządowych w Lublinie i utworzeniu wspólnego komitetu wyborczego. Jego oficjalna nazwa to Kukiz, Wolność, Lubelscy Patrioci i Ruchy Miejskie, choć w tej skróconej, która znajdzie się na kartach do głosowania, ze względu na ograniczoną liczbę znaków, dla ruchów miejskich miejsca zabraknie. Ale to właśnie one stały się w tym przypadku kością niezgody.
Stanowisko w tej sprawie zajęli członkowie Lubelskiego Ruchu Miejskiego. To miejscy aktywiści, którzy swój komitet zarejestrowali w ubiegłym tygodniu. W swoim apelu podkreślają, że działające od lat w całej Polsce ruchy miejskie opierają się na zupełnie nowym myśleniu o mieście i jego mieszkańcach, badają i proponują rozwiązania poprawiające jakość życia.
– Mieszkańcy widzą i doceniają naszą bezinteresowną pracę. Nie dziwi więc chęć skorzystania z tego wizerunku przez lokalnych polityków. Jednak, aby być ruchem miejskim, nie wystarczy sama nazwa, dlatego stanowczo sprzeciwiamy się jej nadużyciu, które wprowadza w błąd wyborców i wyborczynie (...) – czytamy w stanowisku.
– Tych słów nie użyto w stosunku do nas, ja tak tego nie odbieram. Nie przedstawiliśmy jeszcze naszych wszystkich postulatów, ani kandydatów. Widocznie część aktywistów miejskich postanowiła współpracować podczas wyborów z nami, a część z partią Razem (członkowie tego ugrupowania angażują się w działania LRM – przyp. aut.). To dobrze, bo ruchy miejskie to wartościowe środowisko – mówi Jakub Kulesza, poseł Kukiz’15.
Ale Szymon Pietrasiewicz z Lubelskiego Ruchu Miejskiego nie zostawia wątpliwości, że chodzi właśnie o zarejestrowany w poniedziałek komitet. – Nie można o sobie mówić, że jest się ruchem miejskim, który ma zupełnie inne cele i nigdy nie sympatyzował z narodowcami, korwinistami i kukizowcami – przekonuje.
– Aktywizm miejski nie jest ani lewicowy, ani prawicowy. Przyczepianie do tego ideologii nie jest w porządku. Z naszych list wystartują m.in. przewodniczący i członkowie rad i zarządów dzielnic, czy takich organizacji jak Wolna Lubelszczyzna. Chcieliśmy te osoby określić jednym sformułowaniem i „ruchy miejskie” wydały nam się odpowiednie. Sprawdziliśmy, że nie ma żadnego stowarzyszenia ani fundacji, które miałoby taką nazwę – odpowiada Kulesza.
Przedstawiciele Lubelskiego Ruchu Miejskiego zamierzają jednak zwrócić się w tej sprawie do Państwowej Komisji Wyborczej. Chodzi o zapisy Kodeksu Wyborczego mówiące, że nazwy komitetów powinny się odróżniać. Trudno jednak spodziewać się, że PKW nakaże członkom Kukiz’15 i partii Wolność zmianę nazwy.
– Dokonując rejestracji tego komitetu analizowałem tę zbieżność słów i uznałem, że nazwa odróżnia się wystarczająco od komitetu, który został zarejestrowany jako pierwszy – mówi Marcin Chałupka, komisarz wyborczy w Lublinie.