W Lublinie trwają rozmowy między firmą Astaldi, która zrezygnowała z kontraktu na przebudowę torów z Lublina do Dęblina a jej podwykonawcami, którym winna jest pieniądze za wykonane prace.
Spotkanie trwa od godziny 10 w biurowcu lubelskiego oddziału Astaldi. Na miejsce przyjechali włoscy przedstawiciele firmy, która zerwała kontrakt na przebudowę linii kolejowej między Lublinem a Dęblinem i nie rozliczyła się z podwykonawcami.
Zostawieni na lodzie przedsiębiorcy domagają się zapłaty. Chcą, żeby w tej sytuacji zapłaciły im Polskie Linie Kolejowe, które obiecują płacić, ale podwykonawcy mają problem z wystawieniem faktur za część wykonanych prac ze względu na brak niektórych dokumentów od Astaldi.
Rozmowy toczą się za zamkniętymi drzwiami. Dziennikarze nie zostali wpuszczeni do budynku. Na zewnątrz jest zimno, ale atmosfera w środku jest raczej gorąca, bo w pewnym momencie z biurowca wybiegł jeden z podwykonawców Astaldi zabierając klucz z drzwi wejściowych i poprosił dziennikarzy, by przysłuchiwali się rozmowom. Gdy recepcjonistka zagroziła wezwaniem policji, mężczyzna ostatecznie oddał klucz, a dziennikarze zostali wyproszeni z budynku.
Po zakończeniu rozmów mają być przedstawione oświadczenia dla mediów.