"Wynajem limuzyn, "Mega tuning każdego auta, "Dom Pogrzebowy Epilog zaprasza serdecznie. Kilkanaście reklamowych banerów bije w oczy ze ściany zabytkowego budynku Centrum Kultury.
- Naszym sportem narodowym jest gwałcenie przestrzeni publicznej. Robimy to w imię dwóch "mądrości”. Pierwsza to: Polak na zagrodzie - równy wojewodzie. Drugie: O gustach się nie dyskutuje - tłumaczy Wojciech Januszczyk, architekt krajobrazu i autor instalacji.
Zaklejenie brzydką i krzykliwą reklamą zabytkowego gmachu Centrum Kultury ma jeden cel: pokazać, jak wygląda budynek upstrzony banerami i bez nich. - Dlatego plastikowe płachty wiszą tylko na jego połowie - tłumaczy Januszczyk. I dodaje: - Nie chcę tą akcją w nikogo uderzać. Chcę tylko zwrócić uwagę społeczeństwa, jak bardzo niszczymy swój kraj.
- Mam sporą kolekcję zdjęć, przykładów tego, co potrafimy wyprawiać z przestrzenią publiczną. Mój ulubiony to "Wulkanizacja 150 m” - mówi autor projektu "Ściany Wstydu”. - Czegoś takiego nie ma u żadnego z naszych sąsiadów: na Słowacji, w Czechach czy na Ukrainie - podkreśla.
Projekt "Ściany wstydu” został zrealizowany w ramach Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry.