Takiego gościa w stolicy naszego regionu nie było dawno. Na jego przyjazd trzeba było odkurzyć główną ulicę miasta.
Lublin to kolejny przystanek prezydenta Lecha Kaczyńskiego w trwającym od kilku tygodni "tournée” po Polsce . Oficjalny powód przyjazdu: inauguracja roku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Nawet dla uniwersytetu, który w przeszłości gościł papieża Jana Pawła II czy kanclerza Niemiec Helmuta Kohla, przyjazd Kaczyńskiego jest sporym wydarzeniem. - Choćby ze względu na środki bezpieczeństwa, do których musimy się dostosować - mówi Beata Górka, rzecznik KUL. - W końcu przyjeżdża do nas głowa państwa.
Na KUL pojawili się oficerowie Biura Ochrony Rządu. Sprawdzili całą uczelnię i jej otoczenie. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik.
Na KUL nie wejdzie dziś żaden reporter, który wcześniej nie wystąpił o specjalną akredytację. Wozy transmisyjne telewizji muszą być gotowe przed godz. 8. Wszyscy akredytowani dziennikarze (jest ich ok. 90) muszą stawić się na KUL ok. godz. 8, bo zostaną sprawdzeni przez BOR. Potem zostaną skoszarowani w specjalnie wyznaczonych sektorach. O "złapaniu” prezydenta na korytarzu nie ma mowy.
Oprócz oficerów BOR, Kaczyńskiemu będzie towarzyszyło ponad 60 lubelskich policjantów i 30 strażników miejskich. Do tego trzeba doliczyć funkcjonariuszy drogówki, którzy będą zabezpieczać ulice.
Ale bezpieczeństwo głowy państwa to jedno. A to, jak prezydent zostanie przyjęty, to drugie. Na korytarzach KUL, jak każdego roku podczas inauguracji, zostanie rozłożony czerwony dywan. Uczelniana stołówka przygotuje specjalny obiad (skonsultowany z pracownikami Kancelarii Prezydenta). A uczelnia ma lśnić jak nigdy.
Podobnie jak miasto. Przez kilka ostatnich dni służby porządkowe odkurzały liście z Al. Racławickich. Pucowany był też plac Litewski, na którym ok. godz. 15.30 prezydent ma się spotkać z mieszkańcami Lublina. Poświęci im… kwadrans. Choć szansa na zagadnięcie Kaczyńskiego będzie też chwilę później, podczas jego spaceru po Starym Mieście.
Spacerkiem prezydent dotrze na Zamek. Tam jest już wszystko gotowe. - My zawsze jesteśmy w pełnej gotowości, bo specjalni goście odwiedzają nas dosyć często - przyznaje Zygmunt Nasalski, dyrektor Muzeum Lubelskiego.
Ostatni raz głowa państwa polskiego była u nas w 2002 r. Aleksander Kwaśniewski wręczał wtedy dyplom 100-tysięcznej absolwentce Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.