– To nie jest jednorazowe wsparcie, doświadczamy go codziennie – mówi wójt gminy Biskowice w obwodzie lwowskim. Do jego miejscowości pojechała właśnie karetka i sprzęt medyczny przekazany w darze przez samorząd województwa lubelskiego.
Pojazd do niedawna był wykorzystywany przez ratowników z lubelskiego pogotowia. – Na wyposażeniu jest m.in. defibrylator, respirator, krzesełko kardiologiczne, plecak medyczny i wiele innych urządzeń. Wszystko, co jest niezbędne, aby taki ambulans mógł funkcjonować praktycznie od razu – mówi Alicja Ciechan, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie.
Biskowice to niewielka, licząca ok. 2,5 tys. mieszkańców miejscowość w obwodzie lwowskim. Gmina swoje karetki wysłała na front. – Wiemy, co się dzieje w Kijowie, w Buczy, Irpieniu, Gostomelu, Charkowie, już nie wspominając o Mariupolu. Mieliśmy sześć karetek, oddaliśmy je na wschód – mówi Mychajło Jaremko, wójt Biskowic. W miejscowości przebywa jednak około tysiąca wewnętrznych uchodźców ze wschodu kraju. Stacjonują tu także żołnierze, którzy opuścili wzięte przez Rosjan na cel jednostki wojskowe.
– Dlatego ten sprzęt jest nam teraz niezbędny – wyjaśnia Jaremko. I dodaje: – Jestem bardzo wdzięczny, dziękuję w imieniu własnym, gminy, całego ukraińskiego narodu, a także Sił Zbrojnych Ukrainy całemu polskiemu narodowi, ponieważ to nie jest jednorazowe wsparcie, doświadczamy go codziennie. Dostajemy dużo leków, mogliśmy też przekazać samochody walczącym. Z całego serca dziękuję, że jesteście z nami, bez was Ukrainie byłoby niesamowicie ciężko. Ale z tak braterskim polskim narodem obowiązkowo zwyciężymy z Rosją.