Zamiast obiecanych 40 nowych stacji Lubelskiego Roweru Miejskiego latem przybędzie tylko 20. A z zapowiadanych 400 dodatkowych rowerów zrobiło się 200. Miasto tłumaczy, że pilniejsza jest nieplanowana budowa przecznicy ul. Zemborzyckiej
To, że sieć Lubelskiego Roweru Miejskiego zostanie w tym roku podwojona, Ratusz zapowiadał od kilku miesięcy. Pierwsze deklaracje padły jeszcze w kampanii wyborczej, ale nie przełożyły się na decyzje zapadające już po wyborach.
Aby podwoić system miasto musiałoby ustawić 40 stacji z 400 rowerami, tymczasem na listę miejskich wydatków trafiło tylko 5 stacji i 50 jednośladów, o które wystarali się sami mieszkańcy w ramach budżetu obywatelskiego.
Co z pozostałymi 35 stacjami i 350 rowerami? Ratusz zapewnia, że lokalizacje już wybrał, a koszty policzył. – Uważamy, że w kwocie 3,5 miliona złotych możemy realizować to zadanie – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Problem w tym, że takich pieniędzy Lublin teraz nie wyłoży.
Wczoraj władze miasta przyznały, że na jutrzejszą sesję Rady Miasta zostanie skierowany projekt zabezpieczenia na ten cel... 1,5 miliona złotych. Według szacunków urzędników wystarczy to zaledwie na 15 nowych stacji i 150 rowerów. I nawet dodając do nich te zagwarantowane budżetem obywatelskim łatwo wyliczyć, że miasto chce zbudować na wakacje zaledwie połowę tego, co jeszcze niedawno obiecywało.
Skąd takie cięcia? – Pojawił się pilny problem, który musimy rozwiązać. To budowa drogi niezbędnej przedsiębiorcom przy Zemborzyckiej – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Mowa o firmach, które wcześniej jeździły drogą prostopadłą do ul. Zemborzyckiej, biegnącą wzdłuż torów należących do Elektrociepłowni Wrotków. Z tego dojazdu mieszczące się tu firmy (w tym hurtownie) i ich klienci nie mogą już korzystać. Nie zgadza się na to elektrociepłownia. – Negocjowaliśmy ponad rok. Porozumienia nie ma. Musimy budować nową drogę – mówi Kieliszek.
Jezdnia pobiegnie przedłużeniem Diamentowej, a potem skręci w lewo w stronę ul. Świętochowskiego. Będzie mieć 660 m długości, a jej koszt oszacowano na 3,7 mln zł. Ratusz twierdzi, że jeśli w miejskiej kasie będą się pojawiać jakieś pieniądze do wykorzystania, to będzie zamawiać następne stacje Lubelskiego Roweru Miejskiego. Ale nie daje gwarancji, że przed końcem sezonu sieć faktycznie będzie podwojona do 80 stacji i 800 rowerów.
Z Urzędu Miasta nie udało nam się wczoraj wydobyć listy miejsc, w których do wakacji miałyby się pojawić nowe stacje Lubelskiego Roweru Miejskiego. Jak się dowiedzieliśmy, listę ma tylko jeden urzędnik, który obecnie jest na urlopie.