Trzy miesiące ma potrwać naprawa najważniejszego w mieście rurociągu zasilającego w wodę 40 proc. mieszkańców. Prace będą prowadzone w wakacje, gdy zużywamy najmniej kranówki. MPWIK twierdzi, że nawet mieszkańcy ostatnich pięter w najwyżej położonych dzielnicach nie powinni odczuć niedogodności
Remontowany rurociąg odpowiada za zasilanie w wodę północno i północno-zachodnich dzielnic Lublina, w tym najwyżej położonego Węglina. –Mówimy o odcinku magistrali, który jest szczególnie ważny dla miasta i jego bezpiecznego funkcjonowania – przyznaje Sławomir Matyjaszczyk, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Prace obejmą 1200-metrowy odcinek koło skrzyżowania Diamentowej z Wrotkowską oraz wzdłuż ul. Samsonowicza. – Kilka lat temu stwierdziliśmy ubytki zabezpieczenia antykorozyjnego, to miejsce potencjalnej awarii – mówi Piotr Stelmach z MPWiK. Podkreśla, że wodociąg będzie naprawiany bez rozpruwania jezdni. – Nie przewidujemy, żeby wykopy się znajdowały w głównych ciągach, czyli w asfalcie.
Robotnicy mają zrobić kilka wykopów na zieleńcach, żeby dostać się do starej sieci i wpuszczą do niej specjalny rękaw z tworzywa, który zostanie utwardzony wysoką temperaturą i trwale uszczelni rurę od wewnątrz. Koszt remontu to 4,7 mln zł. Spółka przekonuje, że „standardowy” remont byłby dwukrotnie droższy i trwałby o rok dłużej.
– Okres wyłączenia magistrali potrwa od 1 lipca do 30 września – zapowiada Stelmach. – Woda oczywiście będzie dostarczana mieszkańcom, bo musi być – uspokaja Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Miejskie wodociągi przekonują, że problemów nie powinno być nawet na najwyższych piętrach bloków na wysoko położonym Węglinie Południowym. – Nie będzie problemów z utrzymaniem ciśnienia – twierdzi Matyjaszczyk.
Dowodem na to, że krany nie wyschną ma być próbne wyłączenie sieci podczas zeszłorocznych wakacji. – Magistrala była nieczynna przez ponad tydzień – ujawnia Stelmach. – Mieszkańcy nawet tego nie odczuli.
Ciągłość dostaw wody mają zapewnić inne odcinki sieci. – Przygotowywaliśmy się do tego przez dwa lata – mówi prezes. Spółka podkreśla, że w ramach tych przygotowań wybudowano dodatkowe odcinki wodociągu oraz nową przepompownię, a w ujęciach ustawiono dodatkowe pompy, żeby w razie awarii którejś z pracujących pomp można było szybko zastąpić ją inną.