Zwłoki znalezione w pobliżu szpitala przy ul. Grenadierów w Lublinie należą do pacjenta lecznicy – ustalili wstępnie śledczy. Mężczyzna najprawdopodobniej nie żyje od sierpnia ubiegłego roku. Nadal nie ustalono jego tożsamości.
Szczątki odnalazł pracownik szpitala. Leżały w zaroślach, w pobliżu ul. Dekutowskiego. Badający je specjaliści znaleźli na ciele szpitalną opaskę. Nie było jednak na niej danych pacjenta. Człowiek ten został opisany jako osoba nieznana.
Nie ustalono jeszcze personaliów zmarłego. Policjanci mają jednak wstępne ustalenia. Zmarły mężczyzna to najprawdopodobniej bezdomny. W sierpniu lub wrześniu ubiegłego roku miał trafić na izbę przyjęć szpitala przy ul. Grenadierów. Zanim przeniesiono go na oddział, postanowił jednak opuścić lecznicę. Wyszedł z budynku i ślad po nim zaginął.
– Wszczęliśmy śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny. Przeprowadzono sekcję zwłok. Nie znaleziono obrażeń wskazujących na udział w zdarzeniu osób trzecich – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
W wyjaśnieniu sprawy mogą pomóc badania DNA.