Miasto i region będą promować się w Cannes. W następny wtorek rozpoczynają się tam jedne z największych targów nieruchomości na świecie. Lublin pokaże przede wszystkim nowe tereny pod inwestycje i projekty komercyjne.
Magistrat chce również promować komercyjne projekty, np. biurowce Gray Office przy ul. Zana. To jedyna tego typu inwestycja, która doczekała się realizacji. Nie przeszkadza to urzędnikom w reklamowaniu projektów, które nie wyszły poza sferę planów. Chodzi np. centrum handlowe Felicyty, IKEA, oraz Alchemię. Przedstawiciele tej ostatniej zamierzają promować się w Cannes bez pomocy miasta.
– Chcemy pokazać się przyszłym najemcom – mówi Marek Woliński, ze spółki Arkady. – Reprezentować nas będzie firma DTZ, odpowiedzialna za komercjalizację inwestycji.
Szanse są niewielkie, bo ratusz wysyła do Francji tylko dwie osoby z Biura Obsługi Inwestorów. Samorząd województwa również wydelegował dwóch urzędników i przedstawiciela branży developerskiej.
Targi MIPIM to jedna z najważniejszych imprez tego typu na świecie. W tym roku Polska jest gościem honorowym imprezy. Mimo to reprezentacja naszego regionu będzie wyjątkowo skromna. Lubelszczyzna nie będzie miała nawet własnego stoiska.
– Nie mamy wpływu zakres naszej prezentacji – mówi Mariusz Majkutewicz, dyrektor Wydziału Gospodarki i Innowacji Urzędu Marszałkowskiego. – Wyjazd organizuje Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. To ona wyznacza pewne limity. W założeniu wszystkie wschodnie regiony mają być przedstawione, jako spójna oferta.
Wyjazd organizowany jest w ramach unijnego programu Promocja Gospodarcza Polski Wschodniej. W ciągu 5 lat PAIiIZ może wydać na ten cel ok. 86 mln zł. Koszty udziału we francuskich targach zostaną pokryte z tej puli. Agencja zapłaci za cztery osoby.
Lublin dołoży 4 tys. zł, by wysłać do Cannes nie jednego, a dwóch przedstawicieli ratusza. Efekty mogą być mizerne, bo skuteczność programu krytykują sami urzędnicy.
– W tej chwili zamiast efektywnej promocji, mamy tylko wydawanie unijnych pieniędzy – mówi Ireneusz Maleszyk, kierownik w wydziale Gospodarki i Innowacji Urzędu Marszałkowskiego – Wszystko przez politykę PAIiIZ, która narzuca nam szereg nie do końca trafnych wymagań. Składy delegacji musimy ustalać w ostatniej chwili. Pieniądze wydaje się na pięciogwiazdkowe hotele, zamiast na lepszą prezentację. To początek programu, więc mam nadzieję, że niebawem sytuacja się zmieni.
Na kolejnym targach w Cannes Lublin ma promować się na własną rękę. Miasto stara się o ponad milion złotych unijnej dotacji, na przygotowanie własnego stoiska.