Jest kolejny problem z wartym 28 milionów złotych Systemem Zarządzania Ruchem. Chociaż w końcu udało się uruchomić internetową stronę z podglądem sytuacji na drogach, to wyświetlają się tam informacje, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością
Przez ostatnich kilka dni oglądaliśmy na internetowej mapie czarne linie oznaczające zatory na drogach. Nie znikały one ani z Krakowskiego Przedmieścia, które według oficjalnej mapy Centrum Sterowania Ruchem było zakorkowane w stronę pl. Litewskiego, ani na ul. 3 Maja, gdzie rzekomo był korek w stronę Krakowskiego Przedmieścia. Tak się jednak składa, że obie te ulice widzimy z okien naszej redakcji i w czasie, gdy na mapie „aktualnych warunków ruchu” widać było korki, za oknem jezdnia była praktycznie pusta.
– Mapa na stronie internetowej pokazuje dane z opóźnieniem. One się zmieniają, ale nie tak szybko, jak docelowo mają się zmieniać – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Pytaliśmy go jak duże jest opóźnienie informacji pokazywanych jako „aktualne”. Dowiedzieliśmy się, że pochodzą sprzed „kilku godzin”.
– Wykonawca Systemu Zarządzania Ruchem będzie pracował, by strona jako odrębny organizm reagowała szybciej na dane spływające z ulic – zapowiada Kieliszek. Jak długo potrwają te poprawki? – Wykonawca nie zadeklarował daty dziennej.
Strona internetowa na początku nie działała wcale, co Ratusz tłumaczył problemem z serwerami. Uruchomiona została dopiero we wtorek, ale na razie poprawnie działa na niej podgląd treści wyświetlanych na tablicach zamontowanych nad jezdnią, a względnie dobrze widok z kamer zamontowanych na skrzyżowaniach. Ale stopklatki z tych kamer pojawiały się wczoraj z kilku- lub kilkunastominutowym opóźnieniem.
Wróćmy jeszcze do mapy. Wybierając na niej podgląd aktualnych warunków ruchu można zobaczyć też informacje dotyczące ulic, które nie są włączone do Systemu Zarządzania Ruchem, jak choćby ul. Braci Wieniawskich na Czechowie, czy wręcz takie, na których w ogóle nie ma żadnej sygnalizacji świetlnej, a co za tym idzie czujników, np. ul. Jutrzenki na Czubach. – Tu system opiera się na prognozach ruchu – wyjaśnia Kieliszek.
Na zauważalne korzyści z Systemu Zarządzania Ruchem miasto każe czekać kierowcom co najmniej do kwietnia, bo tyle może trwać „kalibracja” systemu, czyli uczenie się przez niego możliwych sytuacji na drogach oraz ich przewidywania.