Jednak nie dojdzie do sprzedaży miejskich gruntów na brzegu Czerniejówki koło dawnej drożdżowni. Prezydent wycofał ten pomysł z Rady Miasta. Teren, który chciał sprzedać deweloperowi, jest częścią Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych.
Prezydent zamierzał sprzedać 0,35 ha miejskiej ziemi położonej na lewym brzegu Czerniejówki. Chodzi o pas gruntu, który zaczyna się w połowie długości działki przy Kunickiego 38, a kończy koło mostku w ciągu ul. Garbarskiej (i właściwie tylko tu znacznie się rozszerza). Przejęciem tych działek interesowała się spółka TTS Development, która stawia obok bloki mieszkalne na terenie po zlikwidowanej drożdżowni. Pozwolenie na budowę obejmuje dwa budynki wielorodzinne.
Nieruchomości, które chciała kupić spółka, są zaliczone do Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych. Mówi o tym studium przestrzenne Lublina, uchwalone przez Radę Miasta w 2019 r. Zgodnie ze studium jest to też teren dolin rzecznych i obszar nadrzecznej zieleni łąkowej oraz strefa szczególnego zagrożenia powodzią.
Aby prezydent mógł sprzedać jakąkolwiek miejską nieruchomość, musi wcześniej dostać zgodę od Rady Miasta. Prosząc o zgodę dotyczącą działek nad Czerniejówką, prezydent tłumaczył to „potrzebą pozyskania środków finansowych do budżetu”.
Ratusz przywołał też argumenty dewelopera, który wnioskował o sprzedaż ziemi. – Wnioskodawca podniósł, że działki gminne przylegają do rzeki Czerniejówki i nie są zagospodarowane, a dzięki planowanej inwestycji walory estetyczne terenu pomiędzy ul. Kunickiego i Garbarską ulegną poprawie. Teren wzdłuż rzeki zostanie uporządkowany – można było przeczytać w prezydenckim projekcie uchwały.
Prezydent przekonywał ponadto, że mieszkańcy nie stracą dostępu do rzeki. W umowie sprzedaży miałoby się znaleźć zastrzeżenie, że każdy właściciel tych działek (nawet, jeśli deweloper sprzeda je komuś innemu) będzie musiał zapewnić swobodne przejście przez pas ziemi o szerokości 5 metrów.
Rada Miasta miała się zająć tą sprawą na czwartkowym posiedzeniu. Nie zajmie się, bo prezydent postanowił wycofać swą prośbę z obrad rady. Jak tłumaczy to Ratusz?
– Część gruntu, zgodnie z porozumieniem z inwestorem, miała zostać zagospodarowana ciągiem pieszo-jezdnym i małą architekturą. Koszt zagospodarowania i urządzenia poniósłby inwestor – tłumaczy Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza. Deweloper miał zmienić zdanie po poniedziałkowym posiedzeniu jednej z komisji Rady Miasta. – Poinformował, że zagospodaruje jedynie swoje działki, pozostawiając teren miasta w stanie zastanym bez żadnych działań inwestycyjnych. Finalnie zapadła decyzja o wycofaniu projektu uchwały dotyczącej wyrażenia zgody na sprzedaż części nieruchomości przy ul. Garbarskiej.