Wbrew protestom okolicznych mieszkańców Urząd Miasta wydał pozwolenie na budowę czterech bloków mieszkalnych przy ul. Goździkowej. – Przecież ten teren miał być przeznaczony na zieleń i domki jednorodzinne – oburzają się niezadowoleni sąsiedzi
– Jestem załamana. Nie wiem, co mamy robić, nikt nas nie słucha – mówi Justyna Budzyńska, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Ponikwoda. – Mieszkańcy są rozgoryczeni, rozżaleni i wstrząśnięci.
– Ludzie specjalnie się tutaj pobudowali, żeby mieć spokój, trochę intymności i uciec od bloków – stwierdza Monika Olszówka, przewodnicząca komitetu mieszkańców ul. Goździkowej. Nie chcą oni, by obok ich domów jednorodzinnych wyrosły bloki mieszkalne. – Można je stawiać gdzieś indziej.
120 nowych mieszkań
Bloki mają powstać na działce przy Goździkowej 11a. Pozwolenie na ich budowę zostało wydane przez Urząd Miasta na wniosek spółki GP Paszkowski i Wspólnicy.
– Pozwolenie obejmuje budowę czterech czterokondygnacyjnych budynków wielorodzinnych. W każdym z nich projekt inwestora przewiduje po 30 mieszkań – informuje Joanna Stryczewska z lubelskiego Ratusza. – Zgodnie z przedstawioną dokumentacją 104 miejsca parkingowe znajdą się w garażach podziemnych, dodatkowo 16 na terenie inwestycji.
„Wuzetka” dla dewelopera
Spółka mogła się starać o pozwolenie, bo wcześniej dostała od Urzędu Miasta „wuzetkę”, czyli decyzję o warunkach zabudowy. Określa ona przeznaczenie gruntów, które nie doczekały się jeszcze od Rady Miasta swojego planu zagospodarowania.
Decyzja wydana przez Urząd Miasta mówi o tym, że wskazaną przez inwestora działkę można wykorzystać pod budownictwo wielorodzinne.
Okoliczni mieszkańcy są tym oburzeni. – Przecież obowiązujące studium przestrzenne przewiduje tu teren zielony i domy jednorodzinne – mówi Budzyńska.
Ratusz tłumaczy, że postanowienia studium (uchwalonego w 2019 roku przez Radę Miasta) nie są wiążące dla urzędników wydających „wuzetki”. Przekonuje też, że nie mógł wydać odmownej decyzji i że nie mógł też odmówić spółce pozwolenia na budowę.
– Urząd jest jedynie odpowiedzialny za przeprowadzenie postępowania w granicach wyznaczonych wymogami ustawowymi. Jeśli inwestor je spełni, przedstawi poprawny projekt i ma prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, to nie ma podstaw do wydania decyzji odmownej – odpowiada Stryczewska.
Protestowali już wcześniej
Mieszkańcy już w styczniu przyszli do Ratusza prosić o to, żeby nie zgadzał się na budowę bloków przy ul. Goździkowej.
– Na protest, który złożyliśmy 4 stycznia, prezydent w ogóle nie odpowiedział. Nie było żadnego pisma, żadnej informacji, niczego – stwierdza przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Ponikwoda.
Protestujący twierdzą też, że ul. Goździkowa nie będzie w stanie pomieścić dodatkowych samochodów. – To bardzo wąska uliczka – podkreśla Olszówka. – Nawet jeżeli zostanie poszerzona, to i tak nie będziemy w stanie uniknąć korków. Poza tym nie wyobrażam sobie uciążliwości związanych z budową.
– Czujemy się pokrzywdzeni również tym, że nikt nas o niczym nie informuje – mówi Katarzyna Stępnik, mieszkanka dzielnicy przeciwna budowie bloków. – Gdyby nie przypadek, nie wiedzielibyśmy o planach budowy aż do czasu, gdy deweloper przyjedzie z ciężkim sprzętem.
Oburzeni mieszkańcy zamierzają walczyć dalej. – Na poniedziałek jesteśmy umówieni z poseł Gabrielą Masłowską – mówi Olszówka. – Wybieramy się też do prokuratury.
Bloków może być więcej
Deweloperskie inwestycje przy Goździkowej raczej nie zakończą się na czterech budynkach. Urząd Miasta wydał również „wuzetkę” dopuszczającą ulokowanie dwóch bloków na sąsiedniej nieruchomości.