Żółte płyty chodnikowe z metalową opaską przypominać będą którędy biegły granice lubelskiego getta. Kamienne tablice wyznaczą drogę z synagogi Maharszala na Umschlagplatz, skąd w bydlęcych wagonach do obozu zagłady w Bełżcu w ciągu miesiąca deportowano 43 tys. lubelskich Żydów. A w miejscu, gdzie w 1943 r. istniała rampa kolejowa, pojawi się instalacja przypominająca o tym, co kiedyś się tutaj stało.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Projekt „Lublin. Pamięć Zagłady” realizuje Ośrodek Brama Grodzka Teatr NN. Chodzi o to, by zaznaczyć w przestrzeni miejskiej miejsca związanych z zagładą lubelskich Żydów. Obecnie nic o tym nie przypomina. Po II wojnie dzielnica żydowska na Podzamczu została wyburzona – synagogi i domy zostały zrównane z ziemią, ulice zniknęły. Część getta na Podzamczu, która przetrwała, nie jest w żaden sposób oznakowana. W miejscu getta na Majdanie Tatarskim, powstało osiedle, a miejsce egzekucji żydowskich dzieci z ochronki to dziś obszar zielony przy ul. Łęczyńskiej.
– Nasza idea jest zupełnie inna niż ta, która zwykle towarzyszy budowie pomników – tłumaczy Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka Teatr NN. – Tu chodzi o pokazanie jak zapominamy, jak przyroda bierze takie miejsca we władanie.
Lwowska - Kalinowszczyzna - Turystyczna - Zimna – to właśnie tą drogą prowadzono mieszkańców lubelskiego getta. Szczegółowy przebieg akcji deportacyjnej nie jest znany. Dokładną trasę udało się ustalić na podstawie wspomnień jednego ze świadków historii – Wiesławy Majczakowej (Teatr NN od lat nagrywa wspomnienia ludzi - w bazie są już relacje 2283 osób).
– Była to ich ostatnia droga w tym mieście. Mając świadomość, że nigdy do swoich mieszkań nie wrócą, niektórzy po drodze wyrzucali klucze – opowiada Pietrasiewicz.
O tej ostatniej drodze będą przypominać umieszczone na betonowych tablicach 23 litery hebrajskiego alfabetu. Idąc ich śladem powoli zbliżymy się do rampy. Tutaj – na Umschlagplatz przy ul Zimnej pojawi się instalacja artystyczna „Nie/Pamięć Miejsca”. Ma być gotowa 16 marca 2017 r. – w rocznicę likwidacji getta na Podzamczu.
– Mieliśmy tu olbrzymie problemy techniczne, prawie 10 lat odbijaliśmy się od ściany. Właściciel tego terenu nie chciał dopuścić do upamiętnienia tego miejsca. Musieliśmy więc wypracować taką formę, by ominąć formalno prawne przeszkody – tłumaczy dyrektor ośrodka.
Na całej drugości muru zostanie skuty tynk. Wejść będzie można tylko do metalowego kontenera, na ścianach którego zostaną wybite litery hebrajskiego alfabetu.
– Reszta tego terenu zostanie nienaruszona – tłumaczy Joanna Zętar z Ośrodka Brama grodzka Teatr NN. – Proces destrukcji tego miejsca będzie można obserwować przez otwory w ścianach.
Natomiast granice lubelskiego getta zostaną oznaczone przez 43 różnej wielkości płyty chodnikowe. Znajdzie się na nich napis „Granica getta 1942-1943” w języku polskim i angielskim. Czytając go będziemy stali twarzą do terenu dawnego getta. Wszystkie będą miały kolor żółty – taki jak łaty z Gwiazdą Dawida, które musieli nosić lubelscy Żydzi.