To już ostatni weekend, kiedy odwiedzić można bistro Pazłotko z ul. Ewangelickiej. Potem odnalezienie pysznych podpłomyków-sodziaków nie będzie łatwe.
W sierpniu tego roku Pozłotko świętowałoby swoje trzecie urodziny. Tortu jednak nie będzie, bo bistro zostaje zamknięte.
- Każdy potrzebuje od czasu do czasu zmian w swoim życiu. Tak też jest w moim przypadku – przyznaje Dawid Furmanek, współwłaściciel restauracji. – Potrzebuje ruchu, nowych wyzwań, ale chcę też pozostać w gastronomii.
Rozwiązanie może być więc tylko jedno – foodtrack.
- Kiedy 10 lat temu zaczynałem przygodę z gastronomią to marzył mi się taki właśnie start. Życie potoczyło się jednak zupełnie inaczej – opowiada Furmanek. Przyznaje, że planów nigdy jednak całkowicie nie porzucił. – Kiedy 1,5 roku temu dostałem propozycję prowadzenia takiej działalności zacząłem o tym myśleć coraz intensywniej.
Decyzja zapadła na początku tego roku. Wczoraj mężczyzna zawędrował aż pod granicę Czeską żeby kupić swój wymarzony samochód. Auto wymagać będzie jeszcze kilku zmian. A potem w drogę. Decyzja, co będzie w nim przygotowane, było oczywiste.
- Karta będzie krótka 5-6 pozycji i mam nadzieję, że unikalna w skali kraju. Jej podstawą będą… sodziaki – zdradza Furmanek.
W Pazłotku serwowano je pod nazwą podpłomyki.
– To produkt, którego robić nauczyła mnie ciocia. Nazywam go roztoczańskim podpłomykiem sodowym, ale na Lubelszczyźnie funkcjonuje pod różnymi nazwami. To coś pięknego i stanowiącego wspaniałą alternatywę dla mącznej pizzy – opowiada restaurator. – W Pazłotku cieszył on się największym zainteresowaniem. Starzy klienci przyznają, że tego będzie im najbardziej brakowało.
W foodtracku we własnoręcznie przygotowywanych sodziakach podawane mogą być burgery. Mogą też powstać kanapki vege. Placki doskonale posmakują z sosem i jako zamiennik pieczywa do kiełbaski na ciepło z ketchupem lub musztardą. Serwowane mogą być też na słodko. Możliwości jest nieskończenie wiele.
- Najbliższy sezon chcę spędzić z foodtrakiem w trasie i odwiedzać różnego typu wydarzenia, zloty, festyny. Chcę być wszędzie tam, gdzie będą ludzie, żeby móc się pokazać. Sukcesu jestem pewien, bo wiem, że ta kuchnia się obroni – podkreśla Furmanek. – Potem być może zaparkujemy gdzieś na stałe. Gdzie, tego na razie nie wiem. Znalezienie właściwego miejsca nie jest wcale łatwe.
Bistro Pazłotko w sobotę będzie czynne godz. 13-23, a ostatni raz w niedzielę od 13.00 do 20.00.