Lubelscy policjanci przygotowali zasadzkę na oszustów, którzy działali metodą „na wypadek”.
Już od kilku dni mundurowi z Lublina zaczęli otrzymywać sygnały o próbach wyłudzenia pieniędzy. Tym razem oszuści działali metodą „na wypadek”. Oznacza to, że nieznana osoba dzwoni do ofiary informując o poważnych wypadku, którego sprawcą jest bliski osoby wziętej na cel. Wyjściem z sytuacji jest przekazanie znacznej kwoty.
– Dzięki kolejnym telefonom operacyjni mogli zaplanować zdecydowane działania. Ich efektem było zatrzymanie dwóch przestępców. Mężczyźni wpadli bezpośrednio po wyłudzeniu od lublinianki prawie 10 tysięcy złotych. Pieniądze od razu zostały odzyskane – informują teraz policjanci.
W ich ręce wpadł 34-latek, który przygotował się do akcji i miał ze sobą podrobioną odznakę policyjną. Mężczyzna działał wspólnie z 29-letnim kolegą, który w całym procederze pełnił rolę kierowcy.
Zatrzymani to mieszkańcy województwa mazowieckiego. – Policjanci z wydziału zajmującego się przestępczością przeciwko mieniu bardzo szybko udowodnili im kolejne przestępstwa, których dopuścili się w przeciągu kilku dni. 34-latek usłyszał zarzuty dotyczące trzech wyłudzeń, a 29-latek, który był kierowcą, zarzuty dotyczące dwóch przestępstw. Łącznie sprawcy wyłudzili ponad 80 tysięcy złotych – podają mundurowi.
Starszy z mężczyzn został aresztowany na trzy miesiące, a młodszego objęto dozorem policyjnym. Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia.