Lublin może się stać miejscem akcji kolejnego serialu telewizyjnego. Rozmowy w tej sprawie prowadzi Ratusz, który gotów jest dopłacić filmowcom do produkcji. – Taki wydatek się zwraca – twierdzą władze miasta, które współfinansowało już niejeden film
Ekipa przymierzająca się do produkcji nowego serialu sama zgłosiła się do Ratusza z propozycją współpracy. – Jako miasto zadeklarowaliśmy chęć włączenia się w ten projekt – potwierdza Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta miasta. Rozmowy dotyczą serialu obyczajowego. – Miałby kilkanaście odcinków, byłby ulokowany i zrealizowany w całości w Lublinie – mówi Komorski. Lublin nie udawałby innego miasta, sam byłby miejscem akcji.
Ratusz twierdzi, że rozmowy są dość zaawansowane. – Producent czeka teraz na decyzję jednej ze stacji telewizyjnych – podkreśla zastępca prezydenta. Jeżeli okaże się, że dla serialu znajdzie się czas antenowy, to będzie można się brać do pracy. – Chcielibyśmy, żeby pierwsze odcinki były wyemitowane w przyszłym roku.
Oczywiście nic nie działoby się za darmo. – Miasto partycypowałoby w kosztach na takich samych zasadach, jak wcześniej współfinansowaliśmy inne produkcje filmowe – przyznaje Komorski.
W przeszłości miasto współfinansowało serial „Wszystko przed nami”, nadawany premierowo od września 2012 do kwietnia 2013 roku. Była to opowieść o młodych ludziach wracających z emigracji z Mediolanu do Lublina i rozkręcających tu interes. Pierwsza seria miała 99 odcinków emitowanych na antenie TVP 1 od poniedziałku do czwartku o godz. 18.20. Widzów było mało, więc drugiej serii już nie nakręcono. Miasto dopłaciło do produkcji 600 tys. zł, ale obecność w serialu sama w sobie była dla Lublina reklamą, której wartość (fachowo nazywaną ekwiwalentem reklamowym) oszacowano na 4 mln złotych.
Ratusz wykładał też pieniądze na filmy kinowe.
• Najwięcej, aż 900 tys. zł, dołożył do filmu „Volta”, najnowszej komedii kryminalnej Juliusza Machulskiego, która miała premierę 7 lipca i wciąż grana jest w kinach. Obejrzało ją już pół miliona widzów. – Wydatek się zwrócił – mówi zastępca prezydenta Lublina, chociaż nie jest jeszcze publicznie znana reklamowa wartość wzmianek o Lublinie, które w „Volcie” padały gęsto.
• Z miejskich pieniędzy korzystali też twórcy filmu „Carte Blanche”, będącego opowieścią o nauczycielu historii, który bojąc się utraty pracy ukrywa przed otoczeniem, że traci wzrok. Scenariusz był inspirowany prawdziwą historią nauczyciela z lubelskiego liceum przy Słowiczej.
Ile Ratusz chce dopłacić do produkcji kolejnego serialu? Tego miasto na razie nie zdradza.