MOSiR nadal szuka chętnego, który zajmie się terenami nad Zalewem Zemborzyckim. – Kilkaset osób może stracić możliwość trenowania i korzystania z nabrzeża – twierdzą tymczasem użytkownicy przystani przy ul. Krężnickiej.
Te podmioty to m.in. właśnie Towarzystwo Kajakowe, Jachtklub Politechniki Lubelskiej, motorowodniacy, a także piłkarze, którzy korzystają z sąsiedniego boiska. – Dotyczy to setki osób. Mają tam przystań, magazyny, zaplecze, miejsce do trenowania i konserwacji sprzętu – podkreśla Daniewski. – Nie może być tak, że wszyscy nagle lądują na bruku. A nie ma żadnej pewności, że nowy dzierżawca nabrzeża udostępni im miejsce i ile sobie za to zażyczy pieniędzy.
Chodzi o przetarg na dzierżawę terenu u zbiegu ul. Krężnickiej i Żeglarskiej nad samym zalewem, gdzie teraz mieści się ośrodek Marina. Zawarta z miastem umowa dzierżawy wygasa we wrześniu przyszłego roku. Miejscy radni zdecydowali o ogłoszeniu przetargu na nową dzierżawę – pod warunkiem że nowy najemca zbuduje tam centrum sportów wodnych.
Do przetargu zgłosił się dotychczasowy najemca (Graf-Marina) i Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa. Ostatecznie, właściciel Mariny wycofał się z walki – nie złożył wszystkich dokumentów. W ubiegłym tygodniu okazało się, że LCŻ także nie dostanie działki. Fundacja złożyła ofertę na poziomie ceny wywoławczej, a należało ją przebić.
Fundacja chce zbudować nad zalewem żeglarską przystań. W planach jest m.in. rozbudowanie istniejącego betonowego mola, zbudowanie nowej przystani dla jachtów i całego kompleksu budynków na lądzie (z miejscem do konserwacji łodzi, salami wykładowymi i restauracjami).
Już wiadomo, że LCŻ złoży ofertę także w nowym przetargu, który MOSiR może ogłosić nie wcześniej niż za miesiąc. – Mam nadzieję, że w jego warunkach zostanie zapewnione szkolenie dla zawodników i bezpłatny dostęp do wody dla mieszkańców – zaznacza Daniewski.
– Nie bardzo to sobie wyobrażam – odpowiada Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR. – Radni zdecydowali, że teren przeznaczony na dzierżawę nie będzie dzielony na części. Przyjdzie inwestor, wyłoży pieniądze i zrealizuje tam zaplanowaną przez siebie inwestycję.
A co z dotychczasowymi użytkownikami? – Powinni najpierw porozumieć się z nowym najemcą. Być może za określoną cenę nadal będą mogli korzystać z obiektów – mówi Szmit. – A jeżeli będą mieli jakieś problemy, możemy przygotować dla nich inne pomieszczenia.