Jest pomysł, by figura Matki Boskiej, która zniknęła ze skarpy na Kalinowszczyźnie w Lublinie, wróciła na miejsce. Parafia, która przechowuje figurę, popiera ideę. Jest tylko problem, kto sfinansuje renowację statui i rzeźby. Proboszcz uważa, że Matka Boska jest własnością miasta. Innego zdania jest miasto.
Nad ulicą Kalinowszczyzna, na skarpie przed kościołem św. Agnieszki góruje pusta kolumna. Z chodnika biegnącego poniżej świetnie widać ją i stojącą wokół drewnianą konstrukcję. – Chyba coś remontują? Widać rusztowania, może ksiądz będzie wiedział – sugeruje kobieta przechodząca z wnuczką. – Nawet nie zwróciłam uwagi, faktycznie nie ma figury. Człowiek tak się nie rozgląda – komentuje kolejna, która szła do pobliskiej apteki.
Matka Boska zniknęła znad ulicy w 2019 roku, podczas modernizacji ulicy Kalinowszczyzna.
Uwolnijcie Matkę Boską
– W wyniku przebudowy podcięto skarpę jezdni dla osiągnięcia wymaganych parametrów chodnika dla pieszych. Niestety operacja zmiany kąta nachylenia skarpy spowodowała osuwanie się gruntu i razem z nim kolumny na której umieszczona była XVII -wieczna rzeźba. W wyniku zalecenia konserwatora rzeźba została zabezpieczona i schowana w dzwonnicy przykościelnej i stan taki trwa już blisko 4 lata – napisał do prezydenta miasta oraz służb konserwatorskich Jacek Skiba, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Hajdów-Zadębie, który zwrócił się z wnioskiem o wykonanie nowej kolumny i tym samym „uwolnienie” Matki Boskiej z dzwonnicy.
Przewodniczący zajął się sprawą, bo jak mówi interesuje się zabytkami znajdującymi się nie tylko na terenie jego dzielnica ale i w sąsiednich. Wniosek napisał w imieniu mieszkańców Hajdowa-Zadębia, Tatar i Kalinowszczyzny. Nadmienia w nim, że zarówno kolumna jak i sama rzeźba w wyniku decyzji ZRID i zmian granic ewidencyjnych działek są własnością Gminy Lublin nie parafii i na właścicielu spoczywa obowiązek ich renowacji.
Pomyślimy jak pomóc... parafii
– Obecnie trwają analizy w kierunku możliwości prawnych wsparcia finansowego parafii na remont kapliczki – mówi Justyna Góźdź, z biura prasowego Ratusza, pytana o sprawę Matki Boskiej.
Miasto inaczej patrzy na sprawę własności i przypomina wyrok Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego z jesieni 2018 roku w myśl którego figura wraz z obeliskiem stoi na terenie miejskim, w pasie drogowym, nie jest jednak własnością Gminy Lublin.
Miasto poszło do sądu po tym jak inspektor nadzoru budowlanego (najpierw powiatowy, potem wojewódzki) nakazał wykonać przy figurze roboty budowlane.
– Obelisk należy do zespołu poagustyńskiego wpisanego do rejestru zabytków województwa lubelskiego jako zespół klasztorny, w skład którego wchodzi kolumna z 1873 r. Jak podkreślił WSA w Lublinie - nie sposób uznać, że obowiązek doprowadzenia do właściwego stanu technicznego obelisku – będącego częścią zespołu klasztornego stanowiącego własność parafii powinien zostać nałożony na miasto. I nie stoi temu na przeszkodzie okoliczność, że obelisk jest posadowiony na działce będącej własnością gminy – Justyna Góźdź przypomina argumenty sądu.
Tym samym w związku z przebudową ul. Kalinowszczyzna, na czas prowadzonych robót, prace zostały ograniczone do demontażu figury oraz właściwego zabezpieczenia obelisku.
Matka Boska w schowku
Doraźne zabezpieczenie kolumny w 2019 roku miało być doraźne. We wtorek byliśmy na miejscu. Drewniane elementy podtrzymywały ją by nie runęła a opaski spinające zapobiegały odpadaniu tynku. Płotki broniły dostępu w pobliże.
– Kolumnę zabezpieczyło na swój koszt miasto. Od tamtej pory nic się tu nie zmieniło. To wówczas figura Matki Bożej została zdjęta i trafiła do dzwonnicy. Była owinięta w folie ale ją odwinęliśmy, żeby był dopływ powietrza – mówi ks. Kazimierz Jan Gacan, proboszcz parafii św. Agnieszki na Kalinowszczyźnie.
Otwiera drzwi do dzwonnicy gdzie w niewielkim pomieszczeniu stoi kamienna, około 150 cm kobieca postać, w dość opłakanym stanie. Ma dłonie splecione na piersiach, fałdy sukni opadają na ziemską półkulę. Widać fragment stopy, która przydeptuje węża. Wokół głowy wieniec z 12 metalowych gwiazd, które kiedyś zapewne miały żaróweczki.
– Oczywiście, że by było dobrze gdyby figura została poddana renowacji i trafiła na kolumnę, którą by chyba trzeba było zrobić od nowa. Sądząc po tym w jakim jest stanie, nie da się jej wyremontować. Nic by nie stało na przeszkodzie, żeby ją umieścić dalej od brzegu skarpy, która cały czas osiada – dodaje.
Proboszcz pokazuje fragment kostki brukowej. Widać jak powiększają się szczeliny między jej elementami.
Kościół tu, miasto tam
– Nie przypominam sobie by do parafii dotarły informacje o sprawie w sądzie i wyroku stwierdzającym, że figura należy do parafii a jedynie stoi na miejskim gruncie. Wiele lat temu musiał być zrobiony błędny zapis gdzieś u konserwatora zabytków. Ona nie stanowi całości z zespołem klasztoru augustianów, bo gdy ją postawiono w 1873 roku, klasztoru już dawno nie było. Został skasowany w 1864 roku, parafia została ustanowiona dwa lata później. W dokumentach nie ma żadnej wzmianki o fundacji czy postawieniu figury Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Ona ma związek z powstaniem ulicy Kalinowszczyzna – tłumaczy ks. Gacan.
Przypomina, że w 2000 roku, jeszcze zanim on trafił do św. Agnieszki, porządkowano sprawy gruntowe w rejonie kościoła. Wówczas formalnie do miasta trafił teren parafii, który jeszcze w czasach PRL został zajęty przy budowie szosy i chodnika na tyłach świątyni. Ustalono też wówczas, że od strony ul. Kalinowszczyzna grunt kościelny sięga do linii ogrodzenia domu parafialnego. Podjazd, mniej więcej połowa klombu na skraju którego jest figura i skarpa to miejski grunt. Matka Boska stała w pasie drogowym.
Dziesięć wieków
Potwierdzeniem na pochodzenie kolumny jest ledwo już czytelna ale jeszcze zachowana tablica z łacińskim napisem: Decem saecula speravere viam stratam Kalinovscianam Anno 1873 constructam ductore Antonio Pancer (lub Lancer jak czytają niektórzy historycy ozdobne liternictwo).
Dla Aleksandra Kierka, który w latach 60. ubiegłego wieku pisał o rozwoju przestrzennym miasta w latach 1870-1915 statua z inskrypcją „Dziesięć wieków czekało na drogę Kalinowską” jest dowodem na powagę przedsięwzięcia jakim było „wyszosowanie” ul. Kalinowszczyzna. I tego, jak potrzebna to była inwestycja.
Za tym, że budowniczy jednak nazywał się Pancer może przemawiać fakt, że Antoni Pancer był członkiem Lubelskiego Towarzystwa Dobroczynności. Figuruje w spisach publikowanych w kalendarzach towarzystwa na rok 1882 i 1888.
– Wybierzemy się na miejsce, żeby skontrolować sytuację. Zawiadomimy zarówno miasto jak i parafię – zapowiada Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków, który deklaruje wszelką pomoc w kompletowaniu dokumentów, gdyby parafia chciała się ubiegać na przykład o ministerialne fundusze na prace renowacyjne. W jego archiwach też jest wyrok WSA wskazujący parafię jako właściciela Matki Boskiej i służby konserwatorskie są świadome, że sprawa może być trudna.