Konrad Klecha nie będzie już kierował stadionem Arena Lublin. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie zamierza przedłużyć mu kontraktu.
Konrad Klecha miał sprawić, że zbudowany za 160 milionów zł stadion zatętni życiem. Miał tak zorganizować obsługę obiektu i tak zatroszczyć się o organizację imprez, by do utrzymania Areny Lublin trzeba było dokładać jak najmniej pieniędzy z miejskiej kasy.
Takie zadanie dostał Klecha, gdy 16 czerwca ubiegłego roku zaczął pracę na stanowisku menadżera Areny Lublin. Z posadą pożegna się z końcem miesiąca. Czy to czerwona kartka od zarządu spółki?
Konrad Klecha nie chciał we wtorek na ten temat rozmawiać. Z pytaniami odesłał nas do zarządu spółki.
– To nie jest tak, że został wyrzucony z pracy. Po prostu umowa się kończy i doszliśmy do wniosku, że nie będziemy jej przedłużać – stwierdza Tomasz Grodzki, prezes MOSiR, który w zarządzie zasiadł już po tym jak Klecha objął stanowisko.
– Nie chciałbym formułować ocen. Nie mówię o nim złego słowa – zastrzega prezes. – Zrobił dużo dobrego w początkowym etapie, a teraz stadion wchodzi w etap utartych imprez.
W ubiegłorocznym konkursie na stanowisko menadżera 32-letni wówczas prawnik pokonał 25 kontrkandydatów. Wcześniej związany był z Lechem Poznań i tamtejszym stadionem przy ul. Bułgarskiej. Lubelski MOSiR podkreślał, że Klecha w konkursie nie miał sobie równych.
Jego pierwszą dużą imprezą na Arenie Lublin było uroczyste otwarcie stadionu, które budziło wśród mieszkańców skrajne emocje. Choć impreza była transmitowana na antenie TVN, była typowym telewizyjnym widowiskiem, a wstęp na obiekt był biletowany.
Jednak największe emocje budziły zarobki Klechy - od samego początku owiane tajemnicą. Poznać je próbowała m.in. Fundacja Wolności. – Nie udało się – przyznaje Krzysztof Jakubowski, prezes fundacji.
MOSiR zarobków nie ujawnił, tłumacząc że to prywatna sprawa Klechy. Fundacja nie odwołała się od tej odmowy do sądu, bo we wniosku o udzielenie takiej informacji popełniła błąd, który dla sądu mógłby być przyczyną do odrzucenia pozwu.
Od 1 lipca sprawami stadionu ma zajmować się dotychczasowy zastępca Klechy, Maciej Wątróbka. Nie ma jeszcze decyzji w jakim trybie i czy w ogóle zostanie wybrany nowy menadżer obiektu.
– Nie wiem nawet, czy tak się będzie nazywać to stanowisko. Dopiero zdecydujemy – mówi Grodzki.