Dziś miejscy radni zdecydują, czy pozwolą prezydentowi miasta kupić grunt pod nowy dworzec autobusowy. Mają głosować w ciemno, nie znając ceny transakcji.
Budynki zajęłyby 6,7 tys. mkw. działki, a ich kubatura przekraczałaby 100 tys. m3. Dworzec ma mieć trzy kondygnacje nadziemne i jedną podziemną. Uzupełniałyby go punkty handlowe do 1000 mkw., co wyklucza duże markety.
– Mówimy też o nowej pętli autobusowej i trolejbusowej, parkingach i zadaszonych przejściach – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. – Na Podzamczu zostałby tylko punkt przesiadkowy.
Wcześniej miasto musi jednak pozyskać grunt na ten cel. Radni mają dziś głosować nad dwoma projektami w tej sprawie. Jeden zezwoli prezydentowi odkupić prawo własności gruntów od Skarbu Państwa za symboliczną złotówkę. Drugi da mu upoważnienie do odkupienia od samorządu województwa prawa wieczystego użytkowania gruntów. Tyle że prezydent prosząc o taką zgodę nie podaje kwoty, którą miasto musiałoby zapłacić marszałkowi województwa.
– Taka musi być kolejność – tłumaczy Krzyżanowska. – Dopiero po uzyskaniu zgody radnych na zakup, będziemy mogli zlecać opracowanie operatów szacunkowych określających wartość tych działek.
Cieszymy się z tej uchwały intencyjnej, bo oznacza to, że miasto jest zainteresowane nieruchomością.
Prawo użytkowania wieczystego gruntów należy obecnie do spółki PKS Wschód, która jest własnością samorządu województwa. PKS jest w fatalnej kondycji. Potrzebuje pieniędzy za tereny przy ul. Dworcowej, by dokończyć reformę firmy. Gdy ostatni PKS Wschód szukał kupca na te grunty, cenę wywoławczą ustalił na 2,6 mln zł. Do przetargu nie stanął nikt. Z zaproszenia nie skorzystało również miasto.