Choć decyzja w tej sprawie miała być oddana mieszkańcom, Ratusz podjął ją sam. Miejskie autobusy nie pojadą przez ul. Bursztynową. Mieszkańcy jej okolic będą mieć daleko do przystanku, dopóki miasto nie zbuduje nowej drogi. Drogi, której nie każdy tu chce.
Ul. Bursztynowa to osiedlowa droga wśród blokowisk na południu Czubów, skąd daleko jest na autobus komunikacji miejskiej. Z okolic sklepu Stokrotka do każdego z przystanków jest około 10 minut pieszo i to żwawym krokiem. Dla młodych i sprawnych osób to tylko uciążliwe, dla starszych prawdziwy problem.
Na rozwiązanie tego problemu są dwa pomysły.
• Jednym z nich jest wybudowanie nowej ulicy wzdłuż torów kolejowych, którą to ulicą mogłyby kursować autobusy.
• Drugi to przystosowanie ul. Bursztynowej do wysłania tu autobusów, dla których dziś jest tu za ciasno. – Układ drogowy ul. Bursztynowej nie spełnia podstawowych parametrów dla uruchomienia komunikacji miejskiej – twierdzi Zarząd Transportu Miejskiego.
Władze miasta otwarcie skłaniają się ku budowie nowej ulicy, chociaż Ratusz jeszcze niedawno zapewniał, że nie skreśla także drugiego wariantu. Wybór miał być powierzony losowo wybranej grupie mieszkańców zwanej panelem obywatelskim. Ostatecznie Ratusz postanowił, że „panel obywatelski” zajmie się sprawą smogu.
Miasto nie robi żadnych przymiarek do przebudowy ul. Bursztynowej.
– Takiego zadania nie ma w budżecie, nie ma takich rozważań – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Wszystko wskazuje na to, że komunikacja dotrze tu dopiero wtedy, gdy powstanie nowa ulica w dolinie ciągnącej się między blokami os. Widok i Poręba a torami kolejowymi wzdłuż lasu.
– Przy Bursztynowej jest kościół, szkoła, droga jest wąska i komunikacja miejska nie miałaby tu racji bytu. Trudno byłoby zmodernizować drogę, bloki są blisko jezdni i jest dużo miejsc parkingowych przy ulicy – przekonuje Ryszard Czerwieniec, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Czuby Południowe. – Trzeba czekać na nową ulicę, którą można byłoby skierować autobusy. Wjeżdżałyby od Granitowej, wyjeżdżały w Filaretów. To byłby piękny objazd osiedla – mówi Czerwieniec, chociaż zastrzega: – Wiem, że nie wszyscy się zgadzają z moim zdaniem.
Nowa droga zakłóciłaby sielankę tych, którzy mieszkają na skraju osiedla i mają widok na łąkę i las. – Otwieram okno i słyszę kukułki. Nie potrzeba tu samochodów – mówi jedna z mieszkanek.
Ale i w sprawie budowy tej drogi nieprędko coś się wydarzy. Miasto nie ma ani projektów niezbędnych do takiej budowy, ani zarezerwowanych pieniędzy na takie projekty.
>>>