Muzeum na Majdanku będzie lepiej chronione przed pożarem. W przyszłym roku wszystkie budynki z terenu byłego obozu koncentracyjnego będą wyposażone w system sygnalizacji pożaru i monitoring.
W czerwcu straż pożarna skontrolowała budynki na terenie byłego obozu koncentracyjnego. Okazało się, że muzeum jest zbyt słabo chronione przed wybuchem ognia.
– Zobowiązano nas do instalacji systemu sygnalizacji pożaru we wszystkich obiektach muzeum. Mamy czas do końca przyszłego roku – dodaje dyr. Plewik.
W międzyczasie doszło do pożaru jednego z baraków. Spłonęły buty należące do ofiar hitlerowskiej akcji "Rainhardt”. – Kilkaset sztuk, jednak większość eksponatów składowanych w tym baraku udało się uratować – zaznacza dyr. Plewik.
Z pomocą przyszedł minister kultury – wyłożył 1,5 miliona zł na wprowadzenie w muzeum nowego systemu ostrzegania przed ogniem. Przetarg na zaprojektowanie sieci alarmów przeciwpożarowych będzie ogłoszony w styczniu 2011 roku.
Jednocześnie dyrekcja muzeum liczy na to, że uda się znaleźć dodatkowe pieniądze na objęcie całego terenu monitoringiem wizyjnym. Jest szansa na fundusze z Regionalnego Programu Operacyjnego.
Muzeum nie jest jeszcze pewne, czy odbuduje spalony w sierpniu barak. – To musimy przedyskutować, decyzja jeszcze nie zapadła. Drewniana część baraku to powojenna rekonstrukcja budynku z drugiej połowy lat czterdziestych. Oryginalny barak został zniszczony w 1944 roku – tłumaczy dyrektor Plewik.
Władze muzeum przyznają, że nie dostały żadnej pomocy od ambasady Izraela. Tuż po pożarze rzecznik ambasady na łamach Dziennika Wschodniego zapewniał, że Izrael jest zainteresowany wsparciem lubelskiej placówki.