Częściowo wstrzymano budowę sieci ciepłowniczej przecinającej górki czechowskie. Z zasypaniem wykopów z rurami trzeba czekać do wyjaśnienia, czy znalezisko z terenu robót to rzeczywiście fragmenty kości ludzkich, mogących należeć do ofiar zbrodni wojennych. – Zleciliśmy badania – mówi prokuratura
Badany przez ekspertów materiał został dostarczyły dwie okoliczne mieszkanki, które interesują się górkami czechowskimi bo są przeciwne ich zabudowie. Pod koniec kwietnia poinformowały, że w wykopie związanym z budową sieci ciepłowniczej znalazły coś, co może być fragmentami ludzkich kości. Wnioskują tak na podstawie informacji o egzekucjach prowadzonych tu podczas wojny.
– Górki Czechowskie były miejscem, gdzie podczas II wojny światowej Niemcy dokonywali masowych egzekucji. Wśród osób rozstrzelanych byli więźniowie osadzeni na Zamku Lubelskim. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – informuje Dawid Florczak, asystent prasowy lubelskiego oddziału IPN. – Dane i relacje dotyczące zbrodni są bardzo rozbieżne, dlatego nie jesteśmy w stanie określić łącznej liczby zamordowanych oraz ich pochodzenia.
– Nie natrafiono na kości, fragmenty ubrań ani miejsc mogących świadczyć o domniemanym miejscu zbrodni i mogiłach – stwierdza Teresa Stępniak-Romanek, rzeczniczka Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, na którego zlecenie układana jest sieć ciepłownicza. – Przyniesione przez okolicznych mieszkańców pojedyncze elementy z terenu robót, mające wielkość ok. 2 cm, w żaden sposób nie przypominają kształtem ani strukturą kości. Obecnie prokuratura wyjaśnia pochodzenie odnalezionych fragmentów.
– Zostało to przesłane do biegłych, nie sporządzili jeszcze opinii – przyznaje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Dopiero po otrzymaniu wyników badań będziemy mogli podjąć decyzję o ewentualnych dalszych działaniach – zastrzega Florczak. – Dodatkowo 13 maja została przeprowadzona przez IPN wizja lokalna, w której wziął udział archeolog i przedstawiciel wojewódzkiego konserwatora zabytków.
LPEC zapewnia, że do czasu zbadania znaleziska nie będą prowadzone roboty ziemne. – Wstrzymane zostały prace przy zasypywaniu wykopów – zapewnia Stępniak-Romanek, która informuje, że odkryte pozostają wykopy na długości 170 m.
– Na zakończenie prac ich wykonawca, firma Heatco, potrzebuje około dwóch tygodni, jednak termin ukończenia uzależniony jest od uzgodnień z IPN, konserwatorem zabytków oraz warunków pogodowych – stwierdza rzeczniczka spółki. Podkreśla, że LPEC jest w kontakcie z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN. – Wyznaczony został również pracownik LPEC odpowiedzialny za kontakt z przedstawicielami IPN. Pracownicy instytutu otrzymali od nas dokumentację naszych prac, mapy zasadnicze inwestycji oraz mapy uzbrojenia terenu.