Od kilku dni obowiązuje tzw. opłata recyklingowa. Oznacza to, że za każdą torbę foliową otrzymaną przy sklepowej kasie płacimy co najmniej 25 groszy. Pieniądze te trafią do budżetu państwa, choć nie wszystkie, bo niektóre sieci handlowe sprytnie ominęły przepisy.
Od 1 stycznia, zgodnie z nowymi przepisami, sprzedawcy muszą naliczać za foliowe reklamówki opłaty – nie mniej niż 25 groszy. W tą kwotę wliczony jest podatek VAT, a środki trafią do budżetu państwa. W praktyce za reklamówki możemy zapłacić więcej niż 25 gr, jeśli sklep zechce na nich zarobić.
– Ludzie niechętnie biorą już „foliówki” Nagle wszystko zaczęło się im mieścić w rękach – przyznaje sprzedawczyni z jednego ze sklepów spożywczych w centrum Lublina.
W hipermarkecie Auchan na lubelskim Czechowie reklamówki kosztują 25, 35 i 55 gr. W Lidlu ceny wzrosły do 33 i 44 gr. (z dotychczasowych 8 i 19 gr). W Lewiatanie przy ul. Peowiaków w Lublinie cena małej siatki foliowej to obecnie 25 gr., a większej 50 gr. Drożej jest też w Rossmanie – mała torebka kosztuje tu 29 gr.
– Będę nosiła swoje własne reklamówki. Nie warto wydawać za każdym razem kilkadziesiąt groszy – mówi pani Sylwia, która wczoraj robiła tam zakupy.
Przepisy dotyczą jednak tylko „foliówek” o grubości od 15 do 50 mikrometrów. Cienkie torebki foliowe do pakowania owoców i warzyw nadal będą darmowe – ich grubość nie przekracza 15 mikrometrów.
Sonda: Co sądzisz o opłacie recyklingowej?
– Wprowadzenie opłat na pewno jest krokiem w kierunku zmniejszenia ilości folii trafiającej do środowiska. Opłaty nie zastąpią jednak naszego poczucia odpowiedzialności za planetę. Najlepiej, jeśli zabierzemy na zakupy własną torbę – uważa Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka w Lublinie. – Błędem jest natomiast nie objecie opłatą reklamówek grubszych niż 50 mikrometrów.
Wczoraj media obiegła informacja, że zapis ten sprytnie wykorzystała największa sieć handlowa w Polsce, czyli Biedronka.
– W naszej obecnej ofercie dostępne są nowe torebki. Są grubsze i bardziej wytrzymałe, dlatego będą wielokrotnie służyły naszym klientom – usłyszeliśmy w biurze prasowym Jeronimo Martins Polska.
Zdaniem portalu wiadomoscihandlowe.pl, w ten sposób sieć ominie konieczność odprowadzania opłaty recyklingowej do budżetu państwa. Reklamówki w Biedronce są bowiem grubsze niż 50 mikrometrów.
Biuro prasowe sieci nie odniosło się do zarzutów o omijaniu przepisów. Przyznaje jedynie, że najmniejsze i najtańsze (po 25 gr) torebki do pakowania zakupów są mają więcej niż 50 mikrometrów.
Sprzedawcy muszą być czujni. Jeśli nie pobiorą opłaty, mogą słono za to zapłacić. Kary wyniosą od 500 do 20 000 zł. Mają być jednak nakładane przez Ministerstwo Środowiska, a nie przez Urzędy Skarbowe.
300 reklamówek rocznie
Obecnie w Polsce zużywamy ok. 11 mld plastikowych toreb rocznie, to od 250 do 300 toreb na mieszkańca. Ich żywot jest krótki i wynosi z reguły kilkanaście minut, czyli tyle, ile trwa droga z zakupami ze sklepu do domu. Potem stają się one odpadem, dostają się do zbiorników wodnych, trafiają też do układu pokarmowego zwierząt.
>>>