(fot. Agnieszka Antoń-Jucha)
Działacze pro-life domagają się zwolnienia ks. prof. Alfreda Wierzbickiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zaczęli już zbierać podpisy w tej sprawie. Po mieście jeździ też afisz z wizerunkiem wykładowcy KUL. – To, co chcą zrobić członkowie fundacji, to jest kultura śmierci. Chcą mnie zaszczuć. Zawodowo uśmiercić – komentuje ksiądz.
Fundacja Życie i Rodzina żąda, by władze KUL zakończyły współpracę z ks. prof. Alfredem Wierzbickim, bo „w swojej działalności publicznej od lat wypowiada się niezgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego, promuje ideologię gender, a ostatnio poręczył za podejrzanego o szereg przestępstw Michała Sz., pseudonim „Margot” – wyliczają.
Teolog i etyk z KUL rzeczywiście był jedną z osób, która poręczyła za Michała Sz. Miało to pomóc aktywiście LGBT w opuszczeniu aresztu. Wykładowca KUL tłumaczył, że zrobił to, bo pobyt za kratkami był niewspółmierny do czynów, o które Margot jest oskarżona. Duchowny zaznaczał jednocześnie, że w wielu sprawach z aktywistką LGBT się nie zgadza.
Zawodowe zaszczucie
Najwyraźniej to nie przekonało jednak działaczy pro-life, bo fundacja rozpoczęła właśnie akcję zbierania podpisów za odwołaniem ks. prof. Wierzbickiego. Będzie powadzona przez 2 tygodnie. Zaś przez najbliższe dni po Lublinie będzie jeździć baner z wizerunkiem ks. prof. Wierzbickiego, zestawionym ze zdjęciem „Margot” z wulgarnym gestem.
– Domagamy się zwolnienia ks. prof. Alfreda Wierzbickiego z KUL-u. Skandaliczna jest sytuacja, w której broni on lewicowego aktywisty, który dokonał ataku fizycznego na działacza pro-life – tłumaczy Krzysztof Kasprzak, członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina. – Aktywista ten lży wiarę katolicką, a także wywołuje liczne awantury. Dlatego też chcemy, aby ks. prof. zakończył swoją współprace z KUL. Niedopuszczalna jest sytuacja, kiedy katolicki uniwersytet toleruje takiego profesora, który wykłada etykę.
– Każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy, zarówno fundacja, o działalności której niewiele wiem, jak też każda inna osoba, również duchowna. I tego prawa fundacja nie powinna nikomu zabierać. Dlatego też przeraża mnie taka wizja, że ktoś mógłby być ukarany za swoje poglądy – komentuje działania Fundacji Życie i Rodzina ks. prof. Alfred Wierzbicki.
Wykładowca KUL nie zgadza się też z tym, że jego poglądy są niezgodne z nauką Kościoła katolickiego. – To jest fałszywa ocena. Poza tym tego zarzutu nikt poważny mi nigdy nie postawił – podkreśla ks. prof. Wierzbicki, obawiając się jednocześnie, że działalność fundacji, która skupiła się na nim, jest przykładem fanatyzmu religijnego. – Z naszą religijnością dzieje się coś niedobrego. Staje się fanatyczna. Wchodzi w sojusze polityczne – zauważa ks. Wierzbicki. – Sam wiele razy angażowałem się w obronę ludzkiego życia. Sądzę, że mam na ten temat więcej przemyśleń i dokonań niż członkowie tej nieznanej mi organizacji.
KUL zdawkowo
KUL nie komentuje akcji działaczy pro-life. W ubiegłym tygodniu nowy rektor uczelni ks. prof. Mirosław Kalinowski wydał oświadczenie dotyczące etyka, w którym podkreślił m.in., że „opinie wygłaszane przez ks. prof. Alfreda Wierzbickiego przedstawiają wyłącznie jego prywatne poglądy i w żadnym przypadku nie można utożsamiać ich ze stanowiskiem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II”.
Tak jak dla środowisk pro-life kontrowersyjny jest ks. prof. Alfred Wierzbicki, tak dla środowisk lewicowych taką osobą jest inny wykładowca KUL - ks. prof. Tadeusz Guz, kilka miesięcy temu stwierdził w TV Trwam, że na mszy św. nie można zakazić się koronawirusem. Jest też znany ze swoich wypowiedzi na temat Żydów i żydowskich mordów rytualnych. Jego Fundacja jednak nie krytykuje. Ani nie żąda odejścia z uczelni.
– Działamy zgodnie ze statutem, w którym jest zapisana ochrona wartości rodzinnych i życia, a także ochrona przed homoideologią – mówi Kasprzak. – Nie mamy zapisanych statucie kwestii historycznych i zdrowych. Nie znamy się na tych sprawach więc się w tych kwestiach nie wypowiadamy. I dodaje: Wspomnianych wypowiedzi nie znam. Natomiast bardzo cenię ks. prof. Guza, bo jest doskonałym księdzem i profesorem, który ma bardzo dobre wykłady w innych tematach.
• A czy ks. prof. Alfered Wierzbicki nie ma dobrych wykładów i nie jest dobrym kapłanem?
– Nie znam pracy ks. Wierzbickiego – odpowiada Kasprzak. – Wiem natomiast, że poręczył za człowieka, który zaatakował, który profanował symbole katolickie. Nic takiego nie zrobił ks. prof. Guz. Poza tym wydaje mi się, że zestawienie tych dwóch kapłanów jest nie na miejscu.
Klub Tygodnika Powszechnego w obronie księdza Wierzbickiego
W obronie ks. prof. Wierzbickiego stanął Klub „Tygodnika Powszechnego” w Lublinie, którego duchowny jest członkiem. Pod listem otwartym podpisało się już 178 osób. Sygnatariusze podkreślają, że kampania oszczerstw i nienawiści” wymierzona przeciwko ks. prof. Wierzbickiemu przybiera formę, która wzbudza w nich „głęboki niepokój i wewnętrzny sprzeciw”.
„Ksiądz profesor podpisał poręczenie za osobę, której działań i poglądów nie podziela ani nie popiera, co wyraził bardzo jednoznacznie” – czytamy w liście. „Jego decyzja motywowana była przekonaniem o niewspółmierności zastosowanej kary względem przewinienia oraz – a to podkreślić trzeba szczególnie – autentyczną miłością bliźniego. Jesteśmy zaszokowani i oburzeni głosami wzywającymi dziś do represji względem Księdza Profesora, ignorującymi nie tylko właściwy sens jego decyzji, ale również – co nie mniej ważne – jego prawo jako filozofa i etyka do niezależnych interpretacji rzeczywistości społecznej i moralnej. Wolność takich interpretacji, wolność ich przedstawiania w debacie publicznej jest konieczna dla funkcjonowania Uniwersytetu a także demokratycznego społeczeństwa w ogóle (…).”