W krytycznym stanie jest ziemny nasyp, po którym biegnie ul. Wyszyńskiego. Ziemia stale obsuwa się na stronę ul. Misjonarskiej, a eksperci stwierdzili, że może być tylko gorzej
Nasyp został zbudowany jeszcze w latach... 1816-26, w znacznej części wykonany jest z materiałów z rozbiórki kolegium jezuickiego, później wielokrotnie był poszerzany i przebudowywany. Obecny kształt nasypu pochodzi z roku 1986.
Skarpa już dwa lata temu dała o sobie znać, gdy ziemia osunęła się na stronę ul. Misjonarskiej. Wtedy mieszkańcy mówili, że alarmowali miasto już dwa lata wcześniej. A miasto odpowiadało nam, że ekspertyzy techniczne ma, ale nie ma pieniędzy. Teraz nie da się już odkładać sprawy na lepsze czasy.
- Nadzór budowlany orzekł, że skarpa jest w stanie krytycznym - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - Zgodnie z wytycznymi nadzoru opracowana została dokumentacja do niezbędnych tutaj prac. To najpilniejsza sprawa, której nie można odłożyć na później - przyznaje.
Po to, żeby skarpa już się nie osuwała, w ziemię wciśnięta ma być gruba stalowa ściana i to w taki sposób, by nie powodować wibracji mogących zagrażać okolicznym budynkom. Taka ściana będzie ciągnąć się na długości 50 metrów i wchodzić na 10 metrów w głąb. Później na tej ścianie postawiony zostanie mur. Przetarg na zabezpieczenie skarpy miasto zapowiada na początek kwietnia. Same roboty budowlane są zaplanowane na wakacje.
Wzmocnienia wymaga również konstrukcja po drugiej stronie ulicy, gdzie bardziej do czynienia mamy z wiaduktem, niż z nasypem. Dla tej części nie ma jednak gotowej dokumentacji.
Na ul. Wyszyńskiego miasto zarezerwowało na ten rok dwa miliony złotych. W pierwszej kolejności pieniądze trafią na umocnienie nasypu, w drugiej miasto chce wyremontować nawierzchnię ulicy, która pełna jest teraz poprzecznych fałd.