Stracimy bezpośrednie połączenie Lublin–Rzeszów. Od grudnia podróż z przesiadką
O likwidacji pociągów relacji Lublin–Rzeszów jako pierwszy poinformował „Rynek Kolejowy”.
Podkarpaccy kolejarze nie chcą jeździć tak daleko, gotowi są obsługiwać jedynie trasę do Stalowej Woli, a tu podróżni musieliby się przesiadać w szynobus do Lublina obsługiwany przez Lubelski Zakład Przewozów Regionalnych.
Natomiast lubelscy kolejarze nie mogą sami jeździć między stacją Stalowa Wola Rozwadów i Rzeszowem, jeśli takich kursów nie zamówi u nich samorząd Podkarpacia.
– Samorząd województwa lubelskiego może zlecać nam przewozy tylko na terenie naszego regionu – wyjaśnia Zofia Dziewulska z LZPR. – To podkarpacki marszałek zrezygnował z tego połączenia.
Nieoficjalnie wiadomo, że pasażerów na tej trasie jest za dużo, by Podkarpacki Zakład Przewozów Regionalnych poradził sobie z ich transportem. PZPR ma tylko jeden duży szynobus, który często się psuje. Parę razy doszło już z tego powodu do skandalu.
– Pomimo straszliwego tłoku panującego w wagonie, miejsca zabrakło i kilka osób zostało na peronie. Z biletem i ciężką torbą w ręku – skarżył nam się niedawno jeden z pasażerów.
Pomysł likwidacji bezpośrednich połączeń do stolicy Podkarpacia zbulwersował lubelskich polityków.
– Decyzja, a zwłaszcza jej uzasadnienie jest skandaliczne – ocenia Michał Kabaciński, poseł Ruchu Palikota, który dzisiaj zwołał konferencję prasową w tej sprawie. – Rozumiem, że marszałkowi jest wygodnie w limuzynie, ale liczę, że doceni również potrzeby pasażerów i stanie na wysokości zadania.
Poseł zapowiedział interwencję u władz regionu. Wysłał również interpelację do ministra transportu.
– Jeśli nie odniesie skutku, codziennie będziemy wysyłać do ministra Nowaka informacje o każdej dziurze w drodze. Ciekawe, czy jego biuro poradzi sobie z taką ilością korespondencji – mówi Kabaciński.
Zmiany mają wejść w życie wraz z nowym rozkładem jazdy, który będzie obowiązywać od połowy grudnia. Aktualnie stolice obu województw łączą dwa pociągi: Korona i Resovia.