„NIE dla chaosu w szkole” – pod takim hasłem Związek Nauczycielstwa Polskiego rozpoczął ogólnopolską akcję protestacyjną przeciwko reformie edukacji, planowanej przez Annę Zalewską, szefową Ministerstwa Edukacji Narodowej. Związkowcy ostrzegają, że jeśli ich postulaty nie zostaną zrealizowane, nie wykluczają wejścia w spór zbiorowy. A to może oznaczać strajk.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
ZNP uważa, że reforma związana m.in. z likwidacją gimnazjów i przywróceniem ośmioklasowej szkoły podstawowej oraz czteroletniego liceum wywoła jedynie chaos, zniszczy dorobek polskich szkół i spowoduje zwolnienia w oświacie.
O swoich obawach związkowcy mówili głośno 10 października podczas pikiety zorganizowanej pod urzędami wojewódzkimi w całej Polsce. Ponieważ ich głos nie został wysłuchany, Zarząd Główny ZNP podjął decyzję rozpoczęciu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej.
I tak w dniu pierwszego czytania nowej ustawy zorganizują przed Sejmem pikietę. 19 listopada przeprowadzona będzie natomiast Ogólnopolska Manifestacja Pracowników Oświaty w Warszawie z udziałem rodziców, samorządów i organizacji pozarządowych.
Już wkrótce w całej Polsce rozpocznie się też akcja informacyjna dotyczącą zagrożeń wynikających z proponowanych przez PiS zmian.
– Planowana reforma edukacji jest, delikatnie mówiąc, nieprzygotowana – podkreślają działacze ZNP. – I nie mówimy tego tylko my, ale także inni ministrowie opiniujący projekty ustaw wprowadzające nowy ustrój szkolny. Według Ministerstwa Finansów, resort Anny Zalewskiej nie wziął pod uwagę wszystkich kosztów przygotowanej przez siebie reformy. Chodzi o m.in. podręczniki, koszt przekształcania szkół oraz koszty zwolnień nauczycieli. Tymczasem minister Zalewska z uporem powtarza, że reforma będzie bezkosztowa. Nieprawda – ostrzegają.
ZNP chce, aby ministerstwo wycofało się z zapowiadanych zmian w szkołach i aby zwiększone zostały nakłady na oświatę, w tym na podwyżki wynagrodzeń.
– Przygotowujemy procedury związane z wejściem w spór zbiorowy w przypadku niespełnienia tych postulatów – zaznaczają związkowcy.
Co to oznacza? – Wejście w spór zbiorowy to wezwanie do rozpoczęcia negocjacji będące też zaczątkiem strajku – przyznaje Celina Stasiak, prezes Okręgu Lubelskiego ZNP. – W tej chwili nie można jednak przesądzać, czy dojdzie do powstrzymywania się nauczycieli od pracy. Szczegółowy harmonogram protestu nie jest znany. Wciąż liczymy także na to, że uda nam się porozumieć z MEN i zostaniemy wysłuchani.
Sejmik o edukacji
Radni sejmiku przyjęli stanowisko, w którym popierają działania ZNP i wyrażają „stanowczy sprzeciw wobec zmian w systemie kształcenia, które proponuje minister Anna Zalewska”. Radnych niepokoi, że wprowadzenie reformy spowoduje zwolnienia nauczycieli i pracowników gimnazjów. Przestrzegają też, że proponowane zmiany, to również ogromne koszty dla budżetu państwa i samorządów.