W imieniu nauczycieli opowiadających się przeciwko zmianom najgłośniej mówi Związek Nauczycielstwa Polskiego, który w poniedziałek wyprowadził nauczycieli na ulice. Protestowali pod Urzędami Wojewódzkimi w całej Polsce. W Lublinie na pikietę przyszło kilkaset osób. Podkreślali, że są tylko delegacjami poszczególnych szkół i że ich koledzy w tym czasie prowadzą lekcję.
- Jak będzie potrzeba, będzie nas więcej - zapewnia nauczycielka z Łęcznej. - Frekwencja jest jaka jest, bo nie chcieliśmy, aby nasza pikieta wpłynęła na zajęcia w szkołach. Uczniowie żyją teraz w ogromnej niepewności, co po wakacjach czeka ich w szkołach. Nie chcemy im dokładać stresu. Chociaż nie wykluczamy, że jeśli nasz głos nie będzie wzięty pod uwagę zrobimy minimum jednodniowy strajk generalny. Może wtedy ministerstwo wsłucha się w nasze racje.
Na drugim biegunie znajduje się oświatowa Solidarność, która zmiany głośniej lub ciszej popiera.