Rozmowa z Joanną Filipowską z Zespołu Szkół nr 1 w Puławach, jednym z wyróżnionych pedagogów.
• Nauczyciele hucznie obchodzili swoje święto, czy był to raczej dzień na refleksje?
To święto w cieniu myśli o zbliżającej się reformie oświaty. Muszę przyznać, że naszemu środowisku towarzyszy duży niepokój z tym związany.
• A pani jak zapatruje się na likwidację gimnazjów?
Wydaje mi się, że powinniśmy kontynuować to, co zaczęliśmy. Gimnazja przynoszą przecież dobre wyniki. Włożono w nie ogromny koszt finansowy, który teraz może stać się zaprzepaszczony. Patrząc natomiast na reformę przez pryzmat naszej pracy taka zmiana to gigantyczny wysiłek nauczycieli. W prawdzie w nasz zawód wpisane jest ciągłe doskonalenie umiejętności i dokształcanie, ale przygotowanie się do pracy po zmianach będzie ogromnym i wydaje mi się, zbędnym wysiłkiem.
• Zawód nauczyciela to ciężka praca?
Tak, ale daje też ogromną satysfakcję. Uczę w technikum. Moimi uczniami bardzo często są osoby, które nie bardzo wiedzą jeszcze co chcą robić w życiu. Muszą uczyć się rzeczy, które nie do końca im odpowiadają. Zachęcenie ich do nauki, motywowanie, wskazywanie drogi, po której mogą iść jest niezwykle trudne, ale i daje wielką radość. Mam absolwentów, którzy utrzymują ze mną kontakt i idą drogą, którą rozpoczęli podczas nauki ze mną. To wspaniałe uczucie.
• Osoby, które nie znają pracy nauczyciela uważają, że to wspaniały zawód. Wolne w ferie, wakacje. Praca tylko kilka godzin dziennie…
W rzeczywistości nie jest aż tak różowo. Codziennie musimy przygotowywać się do wszystkich lekcji. Uczę ekonomii więc moim obowiązkiem jest śledzenie zmian w ustawach i w prosty i klarowny sposób przekazywanie ich uczniom. Zresztą i za uczniami nauczyciel musi stale nadążać. Zmienia się pokolenie, więc zmieniają się też metody nauki. Ciągle musimy poszukiwać nowych, atrakcyjnych sposób dotarcia do młodzieży.
• Gdyby mogła Pani wybierać jeszcze raz swój zawód to byłby to…
Nauczyciel. Już jako dziecko bawiłam się w nauczyciela, a w dorosłym życiu zawód nigdy mnie nie rozczarował. Spełniło się moje marzenie.