Już wiadomo kim jest starszy pan, który na dworcu w Warszawie szuka osób jadących do Lublina.
Historia mężczyzny zaczęła żyć w sieci kiedy opisała ją jedna z internautek. - Chodzi o starszego Pana, którego można zwykle spotkać na dworcu Warszawa Wschodnia. Pan zaczepia grzecznie stojących przy kasach pytaniem: "Nie jedzie Pan/Pani przypadkiem do Lublina?". Szuka towarzystwa, pomyślałam. Ale dlaczego Lublin? Odpowiada, że ma spotkanie. Codzienne???? Hmmm – pisze pani Karolina, której wpis udostępniło już ponad 2,9 tys. internautów na portalu Facebook.
– Zrobiłam wywiad i dowiedziałam się, że w Lublinie pochawana jest jego żona i codziennie chce u niej być. Przysługuje mu asystent i duża zniżka w związku z tym na podróż. Niestety sam musi sobie go znaleźć. Drodzy podróżujący do Lublina - rozejrzyjcie się po poczekalni i zabierzcie go ze sobą do Lublina – dodaje.
Okazało się, że mężczyzna to ojciec Artura Zawiszy, byłego posła, który pochodzi z Lublina. - W niedzielę była rocznica śmierci mojej mamy - mówi Artur Zawisza w rozmowie z portalem WawaLove.pl. - Tata ma uprawnienia, by jeździć za darmo pociągami, nie szuka więc żadnych zniżek. Szuka towarzysza podróży. Zwyczajnie boi się o swoje zdrowie, ma problemy kardiologiczne - wyjaśnia.
Mężczyzna, który podróżuje na trasie Warszawa - Lublin ma 89 lat. Jego żona zmarła w 1983 roku i została pochowana na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie. Starszy pan odwiedza ją tak często jak może. - Gdyby mógł jeździłby codziennie - mówi portalowi WawaLove.pl Zawisza.
Każdy kto pojedzie ze starszym panem nie musi płacić za bilet jako jego asystent.