14 tys. zł nagrody ma dostać Adam Kalinowski, dyrektor lubelskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego z budżetu województwa. Uważa, że to niewiele.
Adam Kalinowski jest bratem Jarosława Kalinowskiego, byłego szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Najpierw był dyrektorem Szpitala Kolejowego, teraz szefuje lubelskiemu WORD-owi.
- Żeby jeszcze było za co - komentuje Edward Wojtas z lubelskiego PSL. - To przecież za jego kadencji w WORD miała miejsce afera z instruktorami-łapówkarzami.
Zapytaliśmy dyrektora, co myśli o nagrodzie dla siebie?
- Nic mi na ten temat nie wiadomo - stwierdził.
• Z ręką na sercu?
- Bez ręki - przyznał dyrektor.
• Zasłużył pan na te pieniądze?
- Nie mnie to oceniać. A 14 tys. zł to nie jest wcale dużo. To przecież jedna pensja niektórych osób. A my w WORD i tak zarabiamy mało.
Nieoficjalnie mówi się, że podwójna nagroda dla Adama Kalinowskiego to zasługa jego brata Jarosława. We wtorek Główny Sąd Koleżeński przywrócił marszałka Henryka Makarewicza w prawach członka PSL. A już dzień później do Urzędu Marszałkowskiego trafił dokument wnioskujący o dwukrotnie wyższą nagrodę dla Adama Kalinowskiego. - Każdy widzi, każdy słyszy - mówi Zdzisław Podkański, szef lubelskich ludowców. - Przepraszam, ale pozostawię to bez komentarza.
Katarzyna Pasieczna
Grzeszki Kalinowskiego
• Bez porozumienia z właścicielami szkół jazdy, zmienił samochody, na których kursanci zdają egzaminy. Przetarg wygrał Chevrolet, a właściciele szkół jazdy są zmuszeni do wymiany aut na takie, jakie posiada teraz WORD.
• Przyłapany przez dziennikarzy na wykorzystywaniu służbowego auta do prywatnych celów. Jeździł nim do domu, na działkę nad jezioro, a nawet po zakupy.
• Zostawił Szpital Kolejowy z 22 mln długu. Sam złożył rezygnację z funkcji dyrektora, a tego samego dnia marszałek Henryk Makarewicz zwolnił z pracy ówczesnego dyrektora WORD. Fotel dostał Kalinowski. Na odchodne zdążył jeszcze zatrudnić kilku ludzi w szpitalu.